Największe odkrycie archeologiczne naszych czasów- holograficzne kopuły wiedzy w Rumunii – po prostu szok

Odkrycia dokonano już w 2002 roku.Ze znanych powodów polityczno religijnych odkrycie to jest trzymane w wielkiej tajemnicy .Pierwszy odcinek mówiący o tajemniczej kopule wiedzy w górach Bucegi w Rumunii będącej połączoną z podobnym miejscem w Iraku został wyemitowany w Niezależnej Telewizji NTV 13 listopada 2015, kolejny ukazał się 20.11.2015 r., a następny będzie wyemitowany 4.12.2015 – materiał jest tak sensacyjny, że przypomina się od razu poszukiwanie świątyni wiedzy po Sfinksem albo wizję Świątyni wiedzy, którą opisał Andreas Wilhelm w swojej trylogii Projekt Babylon, Projek Sakkara, Projekt Atlantyda.Być może stoimy przed największym wyzwaniem od 2000 albo i więcej lat -zmierzeniem się z prawdziwą historią ludzkości- to prawda jesteśmy krzyżówką obcego DNA i ludzkiego!!!!Moglibyśmy dożywać 1000 tylko ktoś specjalnie w pewnym momencie wszczepił odpowiedni gen powodujący stopniowe zużywanie „opakowania” duszy.


Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Istota Ludzka, UFO cywilizacje pozaziemskie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

96 odpowiedzi na „Największe odkrycie archeologiczne naszych czasów- holograficzne kopuły wiedzy w Rumunii – po prostu szok

  1. Dawid56 pisze:

    Tajna Baza Obcych W Górach Bucegi

    Góry Bucegi znajdują się w centralnej części Rumunii, na południe od Braszowa. Stanowią część Karpat Południowych. Od wschodu masyw Bucegi tworzy strome urwiska. Niegdyś te góry były świętym miejscem Daków, tutaj mieszkał Zalmoksis, bóg wojny i władca pozagrobowego królestwa. Jak się okazuje, góry Bucegi kryły przez lata niezwykłe tajemnice.
    Tunele w górach Rumunii

    Latem 2003 roku, w mało zbadanym rejonie gór Bucegi w Rumunii, zespół badaczy z Departamentu Zero (tajna sekcja rumuńskiej agencji wywiadowczej – SRI) dokonał odkrycia, które może obalić wiele teorii oficjalnej nauki. Bohaterem tych szokujących wydarzeń jest Cezar Brad, dyrektor Departamentu Zero. Posiada on zdolności paranormalne, posługuje się telepatią i jasnowidzeniem. Już w młodym wieku zainteresowały się nim służby specjalne i wzięły pod swoją opiekę, aby zapewnić mu specjalistyczne szkolenie.Tajemnicze tunele Bucegi

    Zastosowanie nowych technologii do geodezyjnego szpiegostwa przez satelity Stanów Zjednoczonych wykazało istnienie oszałamiająco skomplikowanego systemu podziemnych labiryntów w różnych częściach świata.

    W ten sposób, w rejonie gór Bucegi zlokalizowano pustą przestrzeń wewnątrz góry. Nie miała ona połączenia z zewnątrz i wyglądała, jakby została wykuta od środka. Na pewno nie była to naturalna jaskinia.

    Satelitarne skanowanie góry ujawniło dwie zapory energetyczne. Obie były wykonane ze sztucznej energii. Pierwsza, w formie ściany, blokowała dostęp do tunelu. Druga, w kształcie kopuły (półkuli), znajdowała się na drugim końcu tunelu, niedaleko centrum góry.
    Tajemnice góry Bucegi

    Zespół z Pentagonu stwierdził, że półkulista bariera energetyczna posiada taką samą częstotliwość drgań i przebieg, jak inna tajna, podziemna struktura, którą wcześniej odkryto w Iraku, w pobliżu Bagdadu. Krótko po tym odkryciu rozpoczęła się wojna iracka i Amerykanie przez kilka miesięcy mieli dostęp do największej zagadki w rejonie, o której Irakijczycy nawet nie wiedzieli.

    Udało im się pokonać pierwszą zaporę i przejść 60-70 m za nią. Przestrzeń wyglądała jak tunel metro, a jego ściany były dokładnie wypolerowane. Na końcu tunelu istniała druga bariera, której nie zdołali pokonać. Trzech członków pierwszego zespołu badawczego, którzy próbowali przejść, zmarło na skutek nagłego zatrzymania krążenia. Każdy przedmiot (kamień, metal, drewno) rzucony na barierę natychmiast zamieniał się w pył.
    Wielka Galeria

    Wielka Galeria BucegiPoza potężną barierą energetyczną, która spowodowała śmierć trzech osób, przejście przegradzała skalna brama. Na ścianie tunelu, tuż przed bramą, ale za niewidzialną zaporą widniał znak w kształcie trójkąta równobocznego, skierowany w górę. Cezar Brad poczuł, że między nim i zaporą istnieje jakaś energetyczna kompatybilność, coś w rodzaju wzajemnej „sympatii”. Jego dłoń dotknęła delikatnie bariery energetycznej i poczuł mrowienie na skórze. Tarcza była dla niego całkowicie nieszkodliwa, więc zrobił krok do przodu. Amerykanie byli absolutnie zaskoczeni.

    Cezar oszacował, że bariera może mieć grubość około jednego cala. Dotknął trójkąta na ścianie, a kamienne drzwi odsunęły się na lewą stronę, pod ścianę. Wyłączona została jednocześnie blokada energetyczna dając im dostęp do ogromnego pomieszczenia, które później nazwano „Wielką Galerią”. Chociaż nie było widać źródła światła, Wielka Galeria była doskonale oświetlona.

    Po bliższej analizie, ściany Galerii wydawały się być wykonane z materiału syntetycznego, z domieszką substancji organicznej. Materiał był nieco szorstki w dotyku, nie ulegał zarysowaniu ani wygięciu. Wytrzymywał wszelkie próby zerwania, porysowania albo cięcia. Płomień palnika był w jakiś sposób pochłaniany, pozostawiając powierzchnię nietkniętą.
    Sala projekcyjna i stoły Gigantów

    Wielka Galeria kończyła się wielkim pomieszczeniem, chronionym przez sferyczną zaporę energetyczną. Po obu stronach od wejścia stało po pięć ogromnych, kamiennych stołów o wysokości 2 m. Blaty miały precyzyjne nacięcia, znaki nieznanego pisma oraz figury geometryczne, jak koła i trójkąty. Zbliżenie się do tabel powodowało holograficzną projekcję informacji z różnych dziedzin nauki: fizyki, kosmologii, astronomii, architektury, techniki, biologii, genetyki. Pomieszczenie porównano do biblioteki.
    Prawdziwi Giganci

    Sądząc po wielkości wszystkich obiektów można przypuszczać, że ich twórcy i użytkownicy byli bardzo wysokimi istotami. Potwierdzeniem tego są odkrycia w Rumunii olbrzymich, humanoidalnych szkieletów. Pod koniec ubiegłego wieku rumuńska prasa donosiła:

    „Zespół dziennikarzy towarzyszył znanemu badaczowi Vasile Rudanowi, który dowiedział się, że mieszkańcy wioski w gminie Bozioru odkryli przypadkowo cmentarzysko olbrzymów. Kiedy kopali doły, aby posadzić jabłonie, odkryli ogromne szkielety o wysokości około 3 m. Dragoi Ilie, jeden z pracowników, którzy zakładali sad mówi, że wykopał czaszkę, wielką jak dynia. – Nikt nie widział wcześniej czegoś podobnego. Kopiąc dalej odkopałem ogromne kości stóp. Zmarli musieli być niezwykle wysocy.”

    Zakazana wiedza

    Po dokonaniu sensacyjnego odkrycia w górach Bucegi, na rząd rumuński został wywarty ogromny nacisk dyplomatyczny ze strony Stanów Zjednoczonych i Watykanu, aby informacje o odkryciu zachować w tajemnicy. Podobno w zamian za wsparcie ze strony NATO (USA) oraz ważne dla Rumunii dokumenty (Watykan), umowa w tej sprawie została zawarta. Próba nagłośnienia sprawy przez jedną z rumuńskich stacji telewizyjnych zakończyła się gwałtowną interwencją i przerwaniem audycji.
    Nie tylko tunele

    W rejonie skalnych masywów o nazwach Sfinks i Babele, tajemnicze zdarzenia mają miejsce także na powierzchni. Kilka lat temu dwóch braci, doświadczonych alpinistów, wybrało się na wycieczkę w odludny i spokojny obszar gór o stromych zboczach. Jeden z nich wspiął się już do trzech czwartych wysokości skały, kiedy zauważył jakieś dziwne znaki wyryte w kamieniu i zniszczone przez erozję. Przystanął na skalnej półce i schylił się, aby podnieść dziwny żółty przedmiot, przypominający złoty łańcuszek. W tym momencie zniknął nagle z oczu zdumionego, stojącego na dole brata. Zaalarmowana milicja podejrzewała początkowo, że doszło do zabójstwa i że ukrył on zwłoki brata, aby ukryć prawdziwą przyczynę śmierci. Ojciec obu braci, również alpinista, wspiął się na skałę, na której zniknął jego syn i… na oczach dziesięciu świadków jakby rozpłynął się w powietrzu. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze SB z Bukaresztu zamknęli teren wokół skały w promieniu kilometra.

    Ciekawe, co takiego odkryto w tunelach Bucegi, co tak bardzo niepokoi wielkie mocarstwa?
    źródło:
    http://www.olabloga.pl/tajna-baza-obcych-w-gorach-bucegi

    • margo0307 pisze:

      „… Ciekawe, co takiego odkryto w tunelach Bucegi, co tak bardzo niepokoi wielkie mocarstwa?…”
      _____
      Ten… dziwny kompleks tuneli odkryty w górach Bucegi, przypomina mi Dawidzie o tym, o czym pisał Jan Van Helsing, którego niemieckie środki masowego przekazu zaliczyły do grupy „niebezpiecznych autorów”, przed którymi należy chronić społeczeństwo… 😀
      w swojej książce „Ręce precz od tej książki”…
      On także opisywał… w rozdziale „Tajemnica Himalajów”, jaskinie i tunele, w których znajdowały się jakieś… dziwne Istoty pogrążone w medytacyjnych pozycjach, nazwane przez nie same „depozytariuszami prastarej mądrości”, które „odwiedzać” mogli jedynie… wybrani do tego celu ludzie…
      Pisze m.in. że…

      „…Bardzo niewielu ludzi, ewentualnie rodzin, ma dostęp do tych jaskiń i od pokoleń opiekuje się ich mieszkańcami, zyskując dzięki temu rzadką okazję ́ do zadania im pytań. Do jaskiń można bowiem wejść tylko za przyzwoleniem tych istot.
      Bardzo trudno znaleźć nawet wejścia do tych podziemnych grot, tak dobrze są ukryte przed ludzkimi spojrzeniami.
      Pod ziemią działają zaś niezwykłe, niezbadane, a dla człowieka śmiertelne siły, które chronią medytujących przed intruzami.
      Kto odnalazłby mimo wszystko wejście i dostał się do środka, poczuje się coraz gorzej,
      aż w końcu dozna zapaści. Jeśli śmiałek nie zawróci, postrada życie…”

      Nasza wiedza jest naprawdę ubożuchna i wiele jeszcze upłynie wody zanim… poznamy tajemnice naszej pięknej planety Ziemi, nie mówiąc już o tajemnicach… nas samych czy Kosmosu oraz Wszechświata… 🙂

      • Maria_st pisze:

        ” a dla człowieka śmiertelne siły, które chronią medytujących przed intruzami.”

        o tej śmiertelnej sile pisze także Muki, to jakieś pole, wykorzystanie praw fizycznych.
        Małgoś już tu pisałam że mamy podane to czego oczekujemy.
        Nastała moda na piramidy—a one jak grzyby po deszczu wychodza, tak samo i tunele, istoty w samadhi, pełno artefaktów świadczących o wizycie obcych.

        • margo0307 pisze:

          „… już tu pisałam że mamy podane to czego oczekujemy.
          Nastała moda na piramidy—a one jak grzyby po deszczu wychodza, tak samo i tunele, istoty w samadhi, pełno artefaktów świadczących o wizycie obcych…”

          _____
          A może… spojrzeć na to Maryś z… troszkę innej perspektywy… ? 🙂
          Może… nie tyle moda nastała, ile… coraz więcej jesteśmy w stanie przyjąć do siebie i z-rozumieć… ?
          Może… odkrywane są obecnie różne… mniej lub bardziej dziwne tajemnice, które będziemy w stanie poskładać do kupy tak, by odsłoniły przed nami wiedzę dotyczącą m.in. nas samych ?
          Bo w sumie jest to chyba… dla każdego z nas obecnie najważniejsze ? 🙂
          Fizyka kwantowa odkryła przed nami niezaprzeczalny już fakt, że… Rzeczy Istność zmienia się… pod wpływem obserwacji obserwatora…, a więc… dzieje się tak w życiu każdego z nas… i każdy z nas ma wpływ na wszystko i wszystko może zmienić… 🙂 Wystarczy, że będziemy pamiętali o tym, że… Rzeczy Istność każdego z nas opiera się na naszym jej interpretowaniu…
          Wniosek z tego, że wszystko może się zmieniać, jeśli my będziemy pracować i poszerzać własną świadomość…, czynność ta z kolei… zmieni nasze postrzeganie…, postrzeganie zaś… zmieni naszą interpretację…, a w konsekwencji – zmiana interpretacji zmieni nasze życie… 🙂
          Wiem, wiem… że to proste tylko w teorii ale… ja to przerobiłam i… doświadczyłam… 😀

          • Maria_st pisze:

            „Może… odkrywane są obecnie różne… mniej lub bardziej dziwne tajemnice, które będziemy w stanie poskładać do kupy tak, by odsłoniły przed nami wiedzę dotyczącą m.in. nas samych ?”

            Masz calkowita racje.

            |”Wniosek z tego, że wszystko może się zmieniać, jeśli my będziemy pracować i poszerzać własną świadomość…, czynność ta z kolei… zmieni nasze postrzeganie…, postrzeganie zaś… zmieni naszą interpretację…, a w konsekwencji – zmiana interpretacji zmieni nasze życie…”

            zgadzam sie z Twoimi słowami.

      • Anna pisze:

        O takich strefach gdzie występują anomalie pisał już w 1987r nasz rodzimy autor sf Krzysztof Boruń. Nazwane to było tam worteksami gdzie za pomocą aparatury wytwarzano pewne częstotliwości fal,które działały podprogowo na umysł osoby (zapewne chodziło o szyszynke) wchodzącej w taką lokalizacje i oczywiście umysł płatał mu figle często stając się zabójcą dla samego siebie. Nawet opisał o ile dobrze pamiętam klimatyzatory,które były tak zaprojektowane aby wpływać na samopoczucie domowników,czyli dzisiejsze określenie kontroli umysłu i elektroniczej przemocy Stopzet. Helsing zapewne dużo zarobił na swoich książkach z pogranicza wielkiego tajemnego mistycyzmu zgrabnie mieszając stare pisma z współczesnością.
        Ci wspaniali elohimy,bogowie właśnie tak wpływają na ludzi za pomocą technologi. Zawsze w ukryciu jako ci dobrzy ,,którzy ukarzą tych złych i czaneling jako farma kontaktu duchowego z najbardziej do tego powołanymi czyli pracownikami światła.

        • Maria_st pisze:

          „Nawet opisał o ile dobrze pamiętam klimatyzatory,które były tak zaprojektowane aby wpływać na samopoczucie domowników,czyli dzisiejsze określenie kontroli umysłu i elektroniczej przemocy Stopzet.”

          Nie wiem nic o klimatyzatorach ale sama mam pewne doświadczenie z wpływem na samopoczucie dżwięku jaki pojawiał sie w czasie wiatru.
          Maszt antenowy nie był odpowiednio zabezpieczony i w czasie ruchu przenosił dżwięk poprzez urządzenie polączone z kaloryferami.
          Nie mogłam spac, czułam jak rozstraja mnie wewnętrznie ten dżwięk dochodzący z kaloryfera
          Dzwięk zanikl gdy mąż maszt odsunął od urządzenia przenoszącego , który usłyszał po przyłozeniu ucha do kaloryfera.
          Z tego wynika że i my nieswiadomie mozemy sami sobie szkodzić.

          „Ci wspaniali elohimy,bogowie właśnie tak wpływają na ludzi za pomocą technologi. Zawsze w ukryciu jako ci dobrzy ,,którzy ukarzą tych złych i czaneling jako farma kontaktu duchowego z najbardziej do tego powołanymi czyli pracownikami światła ”

          Masz rację Anno, dlatego mam duży dystans do wlasnych doswiadczeń .

        • Dawid56 pisze:

          Witaj Anno na Mistyce Życia.Jestem pewien że na Ziemi znajduje się wiele artefaktów , które nie znajdują racjonalnego wyjaśnienia np ogromne zasolenie Morza Martwego czy mapy admirała Pri Reisa.
          Wiemy na pewno że archonci czy Annunaki coś manipulowali przy genach Człowieka( jak zwał tak zwał). Wiemy też to że mamy znikomą wiedze na temat Kosmosu czy Wszechświata.Czy informacja holograficzna może być prawdziwa rzekomo zostawiona przez inna cywilizacje czy naszych przodków- sądzę że tak – z bardzo prostego powodu.Nikt na Ziemi nie orientuje się w jaki sposób zostawić potomkom informację o naszym stanie techniki , która mogłaby być przeczytana przez istoty żyjące na Ziemi za około 10000 lat.

          • Maria_st pisze:

            „Nikt na Ziemi nie orientuje się w jaki sposób zostawić potomkom informację o naszym stanie techniki , która mogłaby być przeczytana przez istoty żyjące na Ziemi za około 10000 lat.”

            Dawidzie a bajki, mity to nie przekazy ustne zycia przodków ?
            Nie zawsze potrafimy to zrozumiec ale swiadomosc podrzuca nam podpowiedzi w snach, w tzw stanach odmiennych.
            Nie jest tak zle, to tylko od nas zalezy czy zechcemy sie z tym zapoznac i potem wykorzystywac dla dobra ludzkosci .
            Chociaz i tu jest pewna watpliwosc.
            Dlaczego na tej planecie czlowiek dazy do samodestrukcji ?
            Ta rzeczywistosc to tylko horror, cierpienie i krwawe ofiary ?
            Brak w tym wszystkim logiki.

          • Maria_st pisze:

            Moze w tych zdanaich jest podpowiedz ?

            „„nnka pisze:
            Grudzień 1, 2011 o 00:14 (Edytuj)

            Kiedyś tu gdzie jest teraz planeta rozpadła sie galaktyka. Jesli czlowiek zbyt mocno zjednoczy sie z tym sladem a to zapanuje nad nim… mozemy doprowadzic do tragedii myśląc ze to nasza przyszłosc.”
            https://nnka.wordpress.com/2011/11/30/kronika-akashy-i-%E2%80%9Efruwajace-krysztaly-gruszki-na-wierzbie/#comment-1037

            Ojcec Czesław Andrzej Klimuszko – „Z Kaszubii zostanie kilka wysepek”

          • Dawid56 pisze:

            „Nie zawsze potrafimy to zrozumiec ale swiadomosc podrzuca nam podpowiedzi w snach, w tzw stanach odmiennych.”

            Moim zdaniem świadomość jest czymś najważniejszym, a zbiorowa świadomość dorobkiem całej Ludzkości zdobytej na przełomie tysiącleci.Tego nikt jej nie odbierze !!!!

          • Maria_st pisze:

            „Tego nikt jej nie odbierze !!!! ”

            a co tu jest do zabrania?

  2. Pingback: Tajemnice świata: największe odkrycie archeologiczne naszych czasów w Rumunii! | Ciekawe i niesamowite: zdrowie, wiedza, duchowość, psychologia, polityka i gospodarka

  3. Maria_st pisze:

    heh kolejna bajka Matrixa.
    Cóż internet nie bez powodu nazywamy siecią.
    A w sieć wpadają różne śmieci.
    Czy nie zauważyliście pewnej zależności….skupiacie się na jakimś temacie, obojętnie jakim ale was interesującym i raptem otrzymujecie podpowiedzi w rózny sposob.
    Czy to poprzez medytacje, słowa, filmy ktore utwierdzają was w przeświadczeniu że to jest warte waszego zainteresowania.
    I Matrix wam podrzuca to czego oczekujecie, bo przeciez jesteście jego częscia ktora karmiona wizjami zasila go coraz bardziej.
    Czy to ma jakis sens?

    • JESTEM pisze:

      Witaj Mario_st.

      „Czy nie zauważyliście pewnej zależności….skupiacie się na jakimś temacie, obojętnie jakim ale was interesującym i raptem otrzymujecie podpowiedzi w rózny sposob.”

      Tak to działa. Trzeba być bardzo uważną/uważnym, by nie dać się wkręcać w podpowiedzi rożnych np. internetowych podpowiadaczy. Ale nie tylko tych „automatycznych”. Jednak wystarczy być tego świadomą/świadomym, by nie dać wkręcać się. Bo kiedy nawet podążamy za różnymi podpowiedziami, to zawsze możemy dostrzec, że mogą one zaprowadzić nas w ślepy zaułek czyli w kontynuację starych „programów i wzorców matrixowych” – niekończącej się walki tzw. dobra i zła.

      „Czy to poprzez medytacje, słowa, filmy ktore utwierdzają was w przeświadczeniu że to jest warte waszego zainteresowania.”

      Albo wysnuwanie wniosków z różnych „podpowiedzi”, które z prawdą – faktami nie mają nic wspólnego, a które służą podtrzymywaniu nas w konfliktach (zwłaszcza tych wewnętrznych).

      „I Matrix wam podrzuca to czego oczekujecie, bo przeciez jesteście jego częscia ktora karmiona wizjami zasila go coraz bardziej.”

      Myślisz, kochana Mario_st, że z tobą jest już inaczej? Nie jesteś już częścią tego Matrixa? Nie jesteś już karmiona żadnymi wizjami, podpowiedziami?

      „Czy to ma jakis sens?”

      A jaki sens mają różne „gry”?

      „heh kolejna bajka Matrixa.”

      Przecież jeśli ktoś wierzy w pewne bajki, to nie będzie wierzył w to, w co ty wierzysz i mówisz, jeśli to są inne bajki.

      Jeśli nazywasz bajkami coś, co taka osoba nie nazywa bajkami, to może ona poczuć się dotknięta.Ten ktoś nie uwierzy tobie tylko dlatego, że ty wiesz, że to są tylko „bajki Matrixa”. Nawet poczuje się zagrożony przez ciebie. I bezie chciał obronić to, w co wierzy przed tobą. A może nawet poczuje, że chcesz go zniszczyć w jakiś sposób, bo „atakujesz” i „wyśmiewasz” jego/jej przekonania, poglądy, wiarę itd.?

      Mało tego, jeśli ktoś na przykład uwierzy w to, że ty „chcesz coś upolować”, to nawet jeśli ty nigdy o czymś takim nawet nie pomyślałaś, dla takiej osoby nie będzie miało to żadnego znaczenia. I tak ten ktoś ci nie uwierzy. Dlaczego miałby wierzyć tobie, a nie swoim „bajkom matrixowym”, których wcale za bajki nie uważa, lecz za najprawdziwsze prawdy i uwielbia te swoje „historie”, a nie twoje. Bo te swoje są dla niego/niej… najbardziej ekscytujące. Twoje nie mają tej atrakcyjności.

      Taki ktoś nie może ci uwierzyć, bo pozostaje zakręcony swoimi „wizjami”, przekonaniami, tym wszystkim, w co sam/sama wierzy oraz tymi podpowiedziami innych „życzliwych”, które pasują do tej jego/jej „bajki”.

      Można zapytać: jaki jest sens w tym, że jedni wierzą w co innego niż drudzy? Po co nam te różne „bajki matrixowe” i wiara w nie jako jedyną prawdę?

      Bo w ten sposób podsycana jest potrzeba, aby mieć rację i ją udowadniać innym, a wtedy nasze ego dostaje zastrzyk odpowiedniej energii i szaleje… bawi się w swoje wojenki i gdy.

      Zawsze ludzie występują przeciwko sobie wzajemnie, kiedy są zbyt przywiązani do pewnych idei, koncepcji („bajek”), które uznają za najprawdziwszą prawdę i dają się w nie wkręcać. I nie mogą, nie potrafią z ludźmi o innych poglądach spokojnie rozmawiać, bo muszą z nimi wciąż walczyć, negować te inne poglądy. Jak nie mają okazji bezpośrednio, to kontynuują to w sobie – w swoich głowach. Dlaczego to robią?
      Bo boją się, że ich „bajka”, misternie tkana przez życie historia, mogłaby zostać zniszczona i stąd pojawia się agresja – w obronie swoich „bajek” (iluzji) przed wyimaginowanymi wrogami, którzy chcą je „zniszczyć”.
      A to podstawa: agresja i strach. Bez nich te gry w wojenki nie mogłyby być kontynuowane.

      Często ludzie oczekują, że inni będą, bo powinni („zmądrzeją prędzej czy później”) wierzyć w to samo, co oni. A jak tak się nie zadziewa, to zaczynają oskarżać tych swoich wyimaginowanych wrogów o różne rzeczy albo/i zaczynają ich wyśmiewać, ośmieszać itp, bo czują się mądrzejsi, lepsi.

      Niektórzy z tego powodu gotowi są nawet zabijać siebie i innych (jak nie w realu, to w marzeniach albo snach). Na tym polega istnienie w świecie nieustannej walki tzw. dobra i zła.

      • Maria_st pisze:

        „Niektórzy z tego powodu gotowi są nawet zabijać siebie i innych (jak nie w realu, to w marzeniach albo snach). Na tym polega istnienie w świecie nieustannej walki tzw. dobra i zła.”
        ano

        „Myślisz, kochana Mario_st, że z tobą jest już inaczej? Nie jesteś już częścią tego Matrixa? Nie jesteś już karmiona żadnymi wizjami, podpowiedziami?”

        Jestem także częścią Matrixa i jestem tego świadoma.
        Miałam już nie pisać i nie zabierać głosu w toczących sie dyskusjach bo to jak walka z wiatrakami ale był to impuls i wiem z jakiego powodu.
        Chodzi o tzw podpowiedzi i wizje Matrixowe ktore zaprowadziły mnie do zrozumienia tego stanu.
        Postaram się opisać swoją rolę w tej grze i do jakich doszłam wniosków.
        Pozdrawiam wszystkich serdecznie

        • JESTEM pisze:

          Dziękuję Mario_st za pozdrowienia.

          „Jestem także częścią Matrixa i jestem tego świadoma.”

          Dziękuję za twoją odpowiedź. Dokładnie. Właśnie chodzi o tę świadomość. Jedni się „budzą”, a inni pozostają „zaśnieni na amen”. I pozostając nadal nieświadomymi wierzą w różne „bajki”, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To jest takie, jakie jest… Nie można budzić innych na siłę, bo to jest „walką z wiatrakami”, które muszą się wciąż kręcić. Choć porusza nimi wiatr iluzji. Gdy zabraknie im energii, przestają się kręcić same. 😉

          Miałam już nie pisać i nie zabierać głosu w toczących sie dyskusjach bo to jak walka z wiatrakami ale był to impuls i wiem z jakiego powodu.”

          Cieszę się Mario_st, że zabrałaś głos. Rozumiem i wiem, że pewne rzeczy potrzebujemy czasem wyrazić. Wprost, a nawet i dosadnie. Tak, „walka z wiatrakami” nie ma sensu, ponieważ jeśli ktoś ma ciebie zrozumieć, to cię zrozumie, a jeśli ktoś nie może ciebie zrozumieć, to ciebie nie zrozumie. I nie od nas (ode mnie czy ciebie) zależy to, czy ktoś nas zrozumie czy nie. Często zdarza się, że gdy z kimś rozmawiam, to w danym momencie ta osoba jeszcze nie rozumie o czym mówię: rozumie słowa, ale nie rozumie treści; „nie słyszy” – znaczy słowa słyszy, ale treści nie wychwytuje. Natomiast bardziej intuicyjnie wie, że mówię coś istotnego dla niej. A potem dopiero po miesiącu albo kilku miesiącach (niekiedy to nawet i po kilku latach) słyszę:
          – „wiesz, dopiero teraz dotarło do mnie i zrozumiałam to, o czym wtedy, a wtedy mówiłaś.”
          Po prostu tak się dzieje. Inaczej nie może. Nie mam na to wpływu, czy ktoś mnie zrozumie, czy nie. Umownie nazywam to naszą „gotowością” – zawsze usłyszymy tylko to, co możemy usłyszeć, nic innego nie usłyszymy – nie zrozumiemy, gdy nie ma w nas „gotowości”.

          „Chodzi o tzw podpowiedzi i wizje Matrixowe ktore zaprowadziły mnie do zrozumienia tego stanu.
          Postaram się opisać swoją rolę w tej grze i do jakich doszłam wniosków.”

          Czuję, że takie podzielenie się może być nam potrzebne. Ciekawe, że te wizje nazywasz „matrixowymi”. Czyli że nie wszystkie „wizje matrixowe” prowadzą nas na manowce? 🙂
          W moim przypadku jest chyba podobnie. Pewne myśli – „matrixowe bajki” pojawiały się czasem w mojej głowie, a dzięki uważnej obserwacji tych myśli mogłam wiele „odkryć” -prawdy o sobie w innych i o innych w sobie czyli o tym, jak ten „matrix”, a w zasadzie my w nieświadomości swojej działamy. I „odkryłam” także, jak można się od tego w pewien sposób uwolnić. Jak się stawać bardziej świadomymi.

          Pozdrawiam ciebie serdecznie

        • Dawid56 pisze:

          Wiele razy o tym myślałem- czy jestem częścią matrixa? Tak oczywiście jestem .Relacja wygląda w ten sposób Ja i matrix co nie oznacza tego ,że matrix nie istnieje obiektywnie. Znowu w chodzi w rachubę, zasadnicze pytanie co było wcześniej ja czy matrix?, przy czym pytanie odnosi się do całej ludzkości. Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale łatwa, odpowiedź na poziomie kolejnej pułapki „ ego”- Oczywiście ja byłem pierwszy przed wiekami- to Świat został stworzony dla mnieabym mógł w pełni w nim zaistnieć, przecież tak naprawdę pamiętam okres po swoim urodzeniu. Historia przed moim urodzeniem nie musiała się wcale zdarzyć i wydarzenia nie zaistnieć. Ale to pułapka ego gdyż świat materialny istnieje obiektywnie , niematerialny też ,ale inaczej. Niematerialny świat ma naturę hologramu, niektórzy twierdzą że jest to ten prawdziwy świat ,świat przestrzeni umysłu.
          Nie możemy jednak miarą hologramu wypowiadać się na temat obiektywności UFO czy technologii Atlantów- to ścieżka donikąd i na pewno nie odpowie na pytania skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.

          • Maria_st pisze:

            „Nie możemy jednak miarą hologramu wypowiadać się na temat obiektywności UFO czy technologii Atlantów- to ścieżka donikąd i na pewno nie odpowie na pytania skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.”

            Dawidzie to trudne w ogarnięciu ale możliwe.
            Pamiętam gdy w 2008 roku zadałam sobie pytanie–kim jesteśmy.
            I stało sie, znalazłam się ” w miejscu” które dokładnie opisał poraz pierwszy Muki — NICOŚĆ / tak zrozumialam, odebrałam, poczułam/.
            Miejsce to było jak wielka biblioteka–dysk danych, można tam otrzymać każda odpowiedz-obrazowo i tam zobaczyłam kim jesteśmy…biorobotami połączonymi czymś jak rurką z ciemnym płynem / tak odebrałam, ta rurka znajdowala sie z tyłu na środku ale nie wiem czy kręgosłupa czy czegoś innego.
            Samo otrzymanie infa–człowiek–biorobot było dla mnie wielkim szokiem.
            Bo jak to przyjąc bez stresu, uważamy sie za kogoś wyjątkowego a tu—jesteśmy podłaczeni do czegoś ……być może jakiegoś komputera……
            Troche mnie to otrzeżwiło, mimo wszystko, było niczym zimny prysznic.
            Niedawno zmusiłam sie znowu do obejrzenia Matrixa do konca i zdziwienie…tam też jest motyw podłączenia człowieka pod jakieś rurki .
            Dokąd zmierzamy ?
            Hmm
            Czy to naprawdę takie ważne?
            Jesteśmy Światłem a mnie sie zawsze wydawało ze WIELKIE to mała kropka-czarna, pewnie taki pan H który w parze z O tworzą H2O…w róznej gęstości, stanie skupienia .

          • margo0307 pisze:

            „… i tam zobaczyłam kim jesteśmy…
            biorobotami połączonymi czymś jak rurką z ciemnym płynem / tak odebrałam, ta rurka znajdowala sie z tyłu na środku ale nie wiem czy kręgosłupa czy czegoś innego..”

            ______
            Maryś, a może… w tej wizji ujrzałaś… scenariusz do filmu „Matrix ” ? 😉

          • Dawid56 pisze:

            Dokąd zmierzamy? – to bardzo ważne, abysmy realizowali tylko swój a nie obcy scenariusz.
            Mario zaniepokoił mnie ten art gdyż zawiera prawie wszystkie te myśli, które przychodżą mi do głowy.To więcej niż synchronizacja – to raczej odbieranie audycji , którą niestety Ktoś zaczął intensywnie nadawać
            http://innemedium.pl/wiadomosc/triumf-ostateczny
            Bardzo ważne abyśmy szczególnie w daniach 11.12.3015-14.12.2015 dziękowali za pokój na Świecie- nich to będzie wspólna medytacja czy modlitwa, nie ważne co ważne aby była wspólna
            To tak ja te dzieci filipińskie, o których pisała Margo.

          • margo0307 pisze:

            „…bardzo ważne, abysmy realizowali tylko swój a nie obcy scenariusz…
            … zaniepokoił mnie ten art [ „triumf ostateczny”
            gdyż zawiera prawie wszystkie te myśli, które przychodżą mi do głowy…”
            _______
            Dawidzie, pomijając wątek religijny związany z kościołem, warto posłuchać tego poniższego filmiku… 🙂 ❤

          • Maria_st pisze:

            „Maryś, a może… w tej wizji ujrzałaś… scenariusz do filmu „Matrix ” ? ”
            Film juz był, premiera w Polsce w sierpniu 1999 roku / wlasnie sprawdzilam w necie/…
            Cokolwiek tu otrzymujemy to tylko poprzez Matrix ….

          • Maria_st pisze:

            „Bardzo ważne abyśmy szczególnie w daniach 11.12.3015-14.12.2015 dziękowali za pokój na Świecie- nich to będzie wspólna medytacja czy modlitwa, nie ważne co ważne aby była wspólna ”

            Na temat wspolnych modlitw pisaliśmy tu sporo Dawidzie.
            Dlaczego sie niepokoisz tym co i tak wiesz .
            Pamietam swoje dawne sny związane z takim właśnie niepokojem….zaczynał sie pięknie….szłam sobie bezpieczną drogą ale potem zaczynała sie coraz bardzie robic niebezpieczna.
            Bałam się że spadne w głęboka przepaśc—bardzo sie tego bałam i w śnie silnie przeżywałam.
            Trwało to do czasu gdy poraz pierwszy uświadomiłam sobie że to TYLKO SEN i skoczyłam w przepaśc…..czułam się bezpiecznie, lekko i szczęśliwie–jedno doznanie więcej.
            Już nie mam snów o przepaści a sny moję stały się snami swiadomymi.
            Teraz też jesteśmy w śnie, jednym z wielu .

          • trelemorele pisze:

            „Miejsce to było jak wielka biblioteka–dysk danych, można tam otrzymać każda odpowiedz-obrazowo i tam zobaczyłam kim jesteśmy…biorobotami połączonymi czymś jak rurką z ciemnym płynem / tak odebrałam, ta rurka znajdowala sie z tyłu na środku ale nie wiem czy kręgosłupa czy czegoś innego.”
            _______________________________________
            Maryś, może weź pod uwagę to co pisze Margo, że oglądając kiedyś film Matrix,
            to po nim zostały gdzieś w zakamarkach twojej świadomości takie szczegóły, które potem przerabiałaś we śnie.
            Ja uparcie ponawiam info, że pamiętam swoje urodzenie, odczucia i myśli, kktóre tu przyszły razem ze mną. Poza tym w trakcie całego życia miałam wiele innych świadomych doświadczeń, które pozwalają mi mieć zupełnie inna opinię o nas jako ludziach czy duszach. Absolutnie nie zgadzam się z teorią, że jesteśmy biorobotami czy jakkimś luszem dla innych osobników bardziej rozwiniętych.
            Brnięcie w takie dramatyczne, zafiksowane rozważania prowadzą do choroby psychicznej, więc lepiej odpuścić sobie ten kierunek dla zdrowia własnego ale i czytających ten blog.

            Każdy sen coś ważnego może znaczyć, ale bardzo często nie potrafimy prawidłowo zinterpretować przesłania. Żeby upewnić się czy dobrze odczytujemy należy powtórzyć sen/prześnić go tyle razy żeby upewnić się czy dobrze rozumiemy. Szczegóły snów są z reguły nafaszerowane symbolami tylko dla ciebie zrozumiałymi. Jak rozszyfrujesz ich znaczenie to wtedy będzie ci łatwiej złożyć prawdziwy sens/przesłanie tego snu.
            pozdrawiam

          • Maria_st pisze:

            „Maryś, może weź pod uwagę to co pisze Margo, że oglądając kiedyś film Matrix,”

            nie oglądałam wczesniej tego filmu–nie lubie tego typu filmy.

            „Brnięcie w takie dramatyczne, zafiksowane rozważania prowadzą do choroby psychicznej, więc lepiej odpuścić sobie ten kierunek dla zdrowia własnego ale i czytających ten blog”

            Dlaczego sie tego boisz?
            Przecież ja tylko napisałam to czego doświadczyłam a co niekoniecznie musi być prawdą ale nie znaczy iż może to prowadzić do choroby psychicznej .
            Choroba psychiczna to wg mnie nic innego jak tylko niezrozumienie tego co przychodzi do nas, ja nie uciekam przed problemami czy wątpliwościami a raczej staram się to zrozumieć.
            Dlaczego odrzucasz iz człowiek nie może być biorobotem?
            Dla mnie też to na początku stanowiło szok lecz teraz inaczej na to patrze i odbieram.
            Przypomnij sobie cos wcześniej pisała na temat nas i komputera.

            „Ja uparcie ponawiam info, że pamiętam swoje urodzenie, odczucia i myśli, kktóre tu przyszły razem ze mną. Poza tym w trakcie całego życia miałam wiele innych świadomych doświadczeń, które pozwalają mi mieć zupełnie inna opinię o nas jako ludziach czy duszach. ”

            I pięknie, ale czy zauważyłaś ile jest tu prawd dotyczących ludzi , duszy ?
            Jedno nie zaprzecza drugiemu.

          • Dawid56 pisze:

            „Dlaczego odrzucasz iz człowiek nie może być biorobotem?”
            Opakowanie oczywiście może być….. ale tylko opakowaniem.Natomiast najważniejszy jest umysł i Duch, czyli to co niewidzialne i to jest najważniejsze w Człowieku.

          • Maria_st pisze:

            ” ale tylko opakowaniem.Natomiast najważniejszy jest umysł i Duch, czyli to co niewidzialne i to jest najważniejsze w Człowieku.”

            Tak Dawidzie……
            Światło w nas.
            Tu gramy różne role, ja sama wiele pamiętam–o czym i tu pisałam, zmieniamy opakowanie ale to tylko MATRIX, obojętnie czy swiat równoległy, kosmos, wymiary.
            My jesteśmy czymś więcej.
            Tym co wyżej napisałes .
            Co do doswiadczeń to każdy je ma i kazdy albo je interpretuje, stara sie zrozumiec albo po prostu odrzuca do zakamarków swej nieświadomości.

          • trelemorele pisze:

            Maryś piszesz
            „tam zobaczyłam kim jesteśmy…biorobotami ”
            oraz w kolejnym komentarzu
            „Teraz też jesteśmy w śnie, jednym z wielu .”
            i dalej
            „I pięknie, ale czy zauważyłaś ile jest tu prawd dotyczących ludzi , duszy ?
            Jedno nie zaprzecza drugiemu.”
            _____________________________________
            Jeżeli śnimy, przeżywamy swoje życia, może nawet jednocześnie wiele równoległych żyć (podoba mi się taka teoria), to jednocześnie nie możemy być (materialnymi) biorobotami, to jakby zaprzecza jedno drugiemu 🙂

          • JESTEM pisze:

            trelemorele:
            ‚Jeżeli śnimy, przeżywamy swoje życia, może nawet jednocześnie wiele równoległych żyć (podoba mi się taka teoria), to jednocześnie nie możemy być (materialnymi) biorobotami, to jakby zaprzecza jedno drugiemu 🙂 ”

            Możliwe. Ale wchodząc w sen, w którym jesteśmy w jakimś matrixie , który uznajemy za jedyną rzeczywistość, możemy stać się jakimiś bio-robotami.

            Choć według mnie i na Ziemi – w tej samej czaso-przestrzeni – możemy istnieć w różnych SNACH, światach – różnych równoległych rzeczywistościach, które się ze sobą przenikają w jakiejś części. Więc wtedy jedni mogą być jakimiś „biorobotami”, a inni nie.

            Maria_st:
            „Miejsce to było jak wielka biblioteka–dysk danych, można tam otrzymać każda odpowiedz-obrazowo i tam zobaczyłam kim jesteśmy…biorobotami połączonymi czymś jak rurką z ciemnym płynem / tak odebrałam, ta rurka znajdowala sie z tyłu na środku ale nie wiem czy kręgosłupa czy czegoś innego.
            Samo otrzymanie infa–człowiek–biorobot było dla mnie wielkim szokiem.”

            Kochana Mario_st, a może byłaś w jakimś innym, równoległym śnie?
            Tak czy siak… jak mogłaś zobaczyć coś innego niż to, że „jesteśmy biorobotami”, jeśli znalazłaś się w „bibliotece matrixa”? 😉 Tak, nie mogłaś zobaczyć nic innego. Albo może być też tak, że zobaczyłaś coś podobnego do tego, co opisujesz, ale wówczas twój umysł zinterpretował to, co widziałaś własnie w taki sposób. Obraz mógł zostać przez ciebie zinterpretowany w ten sposób, ponieważ np. przestraszyłaś się wtedy tego, co widziałaś. I inaczej nie umiałaś tego zinterpretować w tamtym momencie.

            Wiem, że człowiek, który np. ma wizję i widzi w niej np. biała piłkę, a nigdy w życiu z białą piłką się „nie spotkał”, to jego „wewnętrzny tłumacz” może taki obraz z wizji podmienić… I biała piłka jest podmieniana – interpretowana na przykład jako biały talerz… bo białe talerze człowiek ten spotykał w swoim życiu wiele razy. Więc i w tym przypadku tak być mogło, choć nie musiało… że widziałaś coś, co ma inne znaczenie, a zinterpretowałaś obraz który widziałaś w ten sposób, że jako ludzie jesteśmy biorobotami.

            Tak sobie gdybam… ponieważ nie postrzegam ludzi tak, jak ty – jako jakieś bioroboty czy jakieś maszyny biologiczne. Postrzegam ludzi raczej jako istoty żywe o zróżnicowanej świadomości tego, kim, czym jesteśmy. Te o mniejszej świadomości (znacznie ograniczonej) utożsamiają siebie przede wszystkim z ciałem, myślami i emocjami. I zachowują się rzeczywiście bardziej jak jakieś bioroboty niż samoświadome istoty.

            Piszesz tak, jakby poza tym matrixem nic innego nie istniało. Rozumiem. Ale mam inne „doświadczenia” niż Ty, kochana Mario_st. Na przykład doświadczenie z wczesnej młodości, które było zachwycające, ale i bardzo trudne do przyjęcia wówczas, a którego sens zaczęłam rozumieć po wielu, wielu latach.
            Dzieliłam się już nim z wami. 😉 ale przypomnę sobie:

            Siedziałam sama w domu przy świeczce. I nie wiem jakim cudem wyleciałam ze swojego ciała. Widziałam siebie siedzącą na podłodze, widziałam dach domu, widziałam przestrzeń kosmosu… Leciałam w kosmos i przeleciałam granicę rozdzielenia światła i ciemności…

            Znalazłam się w przestrzeni, gdzie nie było ani ciepła, ani zimna, ani światła, ani ciemności, ani dobra ani zła…żadnej dualności. Wszystko było jakby stopione w jedno, całość bez granic… Byłam TAM najmniejszą z możliwych drobinek. Otaczał mnie olbrzymi wszechświat, nieskończony… A jednak ten cały, nieskończony wszechświat zawierał się jednocześnie we mnie, najmniejszej z możliwych drobinek. Czułam to, wiedziałam to. Byłam – tak to nazwałam wówczas – w PRA-DOMU.

            Jakiś czas temu znów „TAM” wróciłam. I przypomniałam sobie…W tej kolejnej „wizji” zrozumiałam, że ów pra-dom jest w sercu każdego z nas i poczułam to.

            Ja byłam/jestem w takim miejscu, w którym byłam/jestem najmniejszą z możliwych cząstek, drobinek, którą otacza/ł cały, ogromny, nieskończony wszechświat, a jednocześnie… ten cały, nieskończenie wielki wszechświat zawiera/ł się we mnie – maleńkiej drobince. Kiedy pierwszy raz tego „doświadczyłam”, było to trudne do zrozumienia, ale odczucia pozostały niesamowite. Jak drobinka, w której zawiera się cały wszechświat może być biorobotem? 🙂 Jak kropla, w której zawiera się cały ocean może być biorobotem? 😉

            Jesteśmy jako ludzie istotami, które tak, jak zwierzęta mają ciała fizyczne. Czy „bio”… pochodzi od biologii? Bo słowo biologia pochodzi z greki βίος (bios) – życie i λόγος (logos) słowo, nauka, umysł… ogólnie to gałąź nauki, która zajmuje się badaniem różnorodności życia. Więc tak, jesteśmy istotami „bio” mającymi ciała fizyczne i badamy w pewien sposób poprzez umysł różnorodność życia… Ale „roboty”?
            Roboty to mechaniczne urządzenia wykonujące automatycznie pewne zadania. Są sterowane zazwyczaj przez człowieka. Więc uważasz, że jesteśmy sterowani przez kogoś? Oczywiście, nasze ciała w części działają same, więc może to sprawiać wrażenie, że są przez coś/kogoś innego sterowane. W pewnej części są, ale nie w całości, kochana Mario_st.

            Przykład:
            Zmieniłam się w ostatnich latach bardzo. Mogę powiedzieć, że zmieniałam 😉 siebie sama, ponieważ konsekwentnie podążałam za pewnymi „wizjami”, myślami, które wskazywały mi kierunek. Skąd jednak te myśli i wizje się brały? Z matriksa?
            Ponadto już w dzieciństwie miałam pewne wizje wskazujące ów kierunek – wizje, których jeszcze wtedy nie rozumiałam, a zaczęłam je rozumieć dopiero jako dorosła osoba. I to dopiero wtedy, kiedy już zaczęłam siebie „zmieniać”.

            I coś mi się nie zgadza w tym, co piszesz: z jednej strony postrzegasz ludzi jako bioroboty, a z drugiej, że jesteśmy światłem… Czy możesz opisać, jak ty to łączysz ze sobą w sobie?

          • Maria_st pisze:

            „Jeżeli śnimy, przeżywamy swoje życia, może nawet jednocześnie wiele równoległych żyć (podoba mi się taka teoria), to jednocześnie nie możemy być (materialnymi) biorobotami, to jakby zaprzecza jedno drugiemu”

            Wg mnie nie zaprzecza, ale to wyjasni sie/ lub niekoniecznie / gdy napisze to co obiecałam.
            Dla mnie to cos jak cyberprzestrzeń ta nasza rzecywistośc i inne rzecywistości równooległe ale jak pisze, niekoniecznie mój odbór jest prawidlowy—to tylko moj odbiór .

      • margo0307 pisze:

        „… Zawsze ludzie występują przeciwko sobie wzajemnie, kiedy są zbyt przywiązani do pewnych idei, koncepcji („bajek”), które uznają za najprawdziwszą prawdę i dają się w nie wkręcać…”
        _____
        Ano właśnie…, a to przywiązanie się, przyspawanie… do różnych koncepcji, bajek, idei, gierek… etc… sprawia, że… nie potrafią już inaczej patrzeć…, inaczej widzieć… i rozumieć…

        „… Myślimy, że potrzebujemy naszą inteligencję i nasze wspaniałe umysły, aby powstrzymywały nas przed byciem złymi.
        Większość ludzi jest tak wychowana i nauczona.
        Na tym oparty jest każdy system kontroli na tej planecie. I jest to głeboki system przekonań.
        My, ludzie u swych podstaw jesteśmy dobrzy w naszym ❤ i zawsze staramy się robić to, co najlepsze, cokolwiek robimy, gdziekolwiek idziemy i jeśli rezultat tego, co robimy jest inny, to za tym stoi pewien trik, oszustwo… A my nie jesteśmy macherami od trików…
        Agresja pochodzi od łacińskiego słowa "aggrego ", oznaczającego spotkać kogoś na zewnątrz…, przyłączyć się…, stawić czoła…"

        • JESTEM pisze:

          „My, ludzie u swych podstaw jesteśmy dobrzy w naszym ❤ i zawsze staramy się robić to, co najlepsze, cokolwiek robimy, gdziekolwiek idziemy i jeśli rezultat tego, co robimy jest inny, to za tym stoi pewien trik, oszustwo… A my nie jesteśmy macherami od trików…"

          „My nie jesteśmy macherami od trików”? hm… I w tych słowach właśnie zawarty jest pewien trick, który jest trudny do wychwycenia, bo bardzo inteligentnie skonstruowany.
          A ten powyższy cytat przypomina mi to, coś niedawno, kochana Margo0307 wkleiła jako cytaz z bodajże Gurdżijewa?

          Więc napiszę inaczej: gdy działamy w nieświadomości swojej to jesteśmy „macherami od tricków”, ponieważ działamy według pewnych wzorców, których nie dostrzegamy, a których – gdy się o nich dowiadujemy – wypieramy się jako nie naszych. I mało tego, posądzamy innych, że nam je „zaimplantowali”. To własnie sugeruje ów wspaniały młody człowiek z filmu. Początek wykładu – super: czysty, klarowny, ale potem znów o walce dobra ze złem na „bardzo wysokim poziomie”. Ech… To samo, te same tricki, tyle że coraz bardziej inteligentnie, w coraz bardziej wyrafinowany sposób podawane. Nic tylko podziwiać kunszt „J-ego”… 😉

          p.s. Znalazłam ten fragment, co cytowałas:
          _________
          „…Można powiedzieć, że dla człowieka subiektywnego zło wcale nie istnieje, że istnieją dla niego różne koncepcje dobra.
          Nikt nigdy nie robi niczego dobrowolnie w interesie zła, w imię zła.
          Każdy działa w interesie dobra, tak jak je rozumie.
          Ale każdy rozumie je w inny sposób.
          W konsekwencji ludzie topią, mordują i zabijają się nawzajem w interesie dobra.
          Powód jest znów ten sam: ludzka niewiedza i głęboki sen, w którym żyją ludzie…
          (G.Gurdżijew)

          Czyż nie są adekwatne tutaj słowa:
          ” Mają oczy – a nie widzą, mają uszy a – nie słyszą… Nie wiedzą co czynią”.
          __________________________________________

          Widzę to jednak tak:
          Mamy oczy – a nie widzimy, mamy uszy – a nie słyszymy… Nie wiemy, co czynimy.
          Więc wybaczmy sobie (ci, co trochę zaczęli być bardziej świadomi tego, kim jesteśmy), bo w nieświadomości swojej nadal nie wiemy, co czynimy.

          =========================================
          Margo0307:
          „Tak więc, „problem” jest… wciąż ten sam… nasza świadomość 🙂 „

          To nie jest żaden problem. Takie to jest. Może się zmieniać, kiedy przestajemy postrzegać to jako jakiś problem do rozwiązania. Kiedy umysł zajmuje się świadomością jako problemem, to… jest właśnie kolejny „trick” J-ego. 😉

          • margo0307 pisze:

            „… gdy działamy w nieświadomości swojej to jesteśmy „macherami od tricków”, ponieważ działamy według pewnych wzorców, których nie dostrzegamy, a których – gdy się o nich dowiadujemy – wypieramy się jako nie naszych…”
            ______
            No tak, ale… 😉
            Kiedy już… zaczynamy działać świadomie – zaprzestajemy używać i stosować triki, które z czasem…, wraz z rosnącą wiedzą o nas samych i świadomością otaczającego nas świata…, zaczynają nas… nawet śmieszyć… 😀
            Bardzo podoba mi się wykład tego pana, choć może… nie ze wszystkim się zgadzam, jednak fragment jego wypowiedzi mówiący o tym, że…
            „My, ludzie u swych podstaw jesteśmy dobrzy w naszym ❤ i zawsze staramy się robić to, co najlepsze.." – wg. mnie to najlepszy początek drogi do z-rozumienia siebie i innych… 🙂
            A ja dzisiaj… mam roztańczony dzień, choć jeszcze wczoraj leżałam plackiem po… zatruciu świeżym ogórkiem i orzeszkami… 😀

            Po każdej nocy wstanie nowy dzień,
            Po każdej zimie wróci ptaków klucz.
            Każdy błazen śmieszny ma być,
            Choć go za to zetnie król.

            Każde imperium się rozpadnie w pył,
            I gwiazdozbiory zbledną, chcesz czy nie
            Co ma być, zapuka w drzwi,
            Z rytmu dni uwolnij się…

            Tańcz, tańcz,
            Popiół porwie wiatr
            Zło porośnie trawą i
            Wzejdzie słońce.

            Tańcz, tańcz,
            W uniesieniu trwaj,
            I zapomnij, że jest czas,
            Tylko tańcz…

          • Dawid56 pisze:

            A po burzy przychodzi spokój…
            Budka Suflera

      • Maria_st pisze:

        „Zawsze ludzie występują przeciwko sobie wzajemnie, kiedy są zbyt przywiązani do pewnych idei, koncepcji („bajek”), które uznają za najprawdziwszą prawdę i dają się w nie wkręcać. I nie mogą, nie potrafią z ludźmi o innych poglądach spokojnie rozmawiać, bo muszą z nimi wciąż walczyć, negować te inne poglądy. Jak nie mają okazji bezpośrednio, to kontynuują to w sobie – w swoich głowach. Dlaczego to robią?
        Bo boją się, że ich „bajka”, misternie tkana przez życie historia, mogłaby zostać zniszczona i stąd pojawia się agresja – w obronie swoich „bajek” (iluzji) przed wyimaginowanymi wrogami, którzy chcą je „zniszczyć”.
        A to podstawa: agresja i strach. Bez nich te gry w wojenki nie mogłyby być kontynuowane. ”

        Teraz mamy nadmiar agresji i strachu.
        Wiatr zdarzeń miota siatką iluzji .
        Ciekawe czy sobie z wiatrem poradzimy .

        • JESTEM pisze:

          ‚Teraz mamy nadmiar agresji i strachu.”

          Ja tego tak nie postrzegam, że mamy jakiś wyjątkowy nadmiar agresji i strachu. Zdarzały się już pewnie i większe fale w historii.

          „Wiatr zdarzeń miota siatką iluzji .”

          Pięknie to uchwyciłaś.

          „Ciekawe czy sobie z wiatrem poradzimy .”

          To się okaże.

          • Maria_st pisze:

            „Ja tego tak nie postrzegam, że mamy jakiś wyjątkowy nadmiar agresji i strachu. Zdarzały się już pewnie i większe fale w historii.”

            to nie są moje odczucia, ja tylko napisałam to co przekazują media ostatnio.
            Ja czuje s-pokój.

          • margo0307 pisze:

            „… Jeżeli śnimy, przeżywamy swoje życia, może nawet jednocześnie wiele równoległych żyć (podoba mi się taka teoria), to jednocześnie nie możemy być (materialnymi) biorobotami, to jakby zaprzecza jedno drugiemu 🙂 „
            _____
            I mi Lilu podoba się ta teoria 🙂
            Kiedyś nawet czytałam, nie pamiętam gdzie…, a później… długo o tym rozmyślałam, że nasza Dusza zabiera część swojej energii i może wcielić się jednocześnie w kilka ciał w różnych czasoprzestrzeniach…, jednocześnie pozostawiając jakąś część siebie w świecie niematerialnym…
            Wówczas Dusza tworzy coś na kształt… koła ze szprychami…, gdzie każda ze szprych jest promieniem…, częścią energii Duszy zanurzoną w doświadczeniu cielesnym… 🙂

          • Maria_st pisze:

            „ługo o tym rozmyślałam, że nasza Dusza zabiera część swojej energii i może wcielić się jednocześnie w kilka ciał w różnych czasoprzestrzeniach…,”

            MOŻE, opisałam to na MŻ w komentarzu, przedstawiajać jak ja to odebrałam o czym piszesz wyzej.
            Najprościej to jako BŁYSK ŚWIADOMOŚCI, nie wszystko da się opisać więc tylko skrótowo.
            Pamiętam ten BŁYSK, polączenia na różnych poziomach…..i ta lekkość.

          • JESTEM pisze:

            Dzieki, kochana Margo za przypomnienie znaczenia symbolu kola ze szprychami. 🙂

    • Dawid56 pisze:

      WitaJ Mario!
      Skąd wiesz,że to bajka?.Posłuchaj audycji na NTV , nie wygląda to na bajkę 🙂

    • siola pisze:

      Coz widac cieszko wyjsc z gry BOGOW ,Technika z kosmosu a od wiekow Bosko niewoli czlowieka.Dzieki temu w imie Boga I Wiary podrzynaly sie ludziska gardla jak hahary ,nie widzac tego ze morza pelne krwi splynely w imie Wiary I Boga czlowieka rekami .I tak zabijaja sie wiekami z woli BOGA i dla WIARY i nie przyjdzie im do glowy ze tak naprawde to musi byc ten BOG glupszy od nich i karze sie im zabjac samym miedzy soba a ON bedzie wiecznie w klamstwie czysty.

      • Maria_st pisze:

        „I tak zabijaja sie wiekami z woli BOGA i dla WIARY i nie przyjdzie im do glowy ze tak naprawde to musi byc ten BOG glupszy od nich i karze sie im zabjac samym miedzy soba a ON bedzie wiecznie w klamstwie czysty.”
        Te wybory są jak widać za trudne bo wymagają pracy nad sobą .

      • margo0307 pisze:

        ” Dzieki, kochana Margo za przypomnienie znaczenia symbolu kola ze szprychami.” 🙂
        ______
        Nie ma za co kochana JESTEM 🙂 ❤
        Dzisiaj w nocy przyszła do mnie dość… dziwna myśl…, która całkowicie mnie dzisiaj pochłonęła… 😉 i w z związku z nią, mam do Ciebie… – lecz także do Wszystkich, którzy zechcą podzielić się swoją opinią i z-rozumieniem na forum – pytanie:
        Co… dokładnie rozumiesz pod określeniem Majów: In lak’ech – Ja jestem inny Ty ? 🙂

        • JESTEM pisze:

          Margo, mam utrudniony dostep do internetu, a chcialabym tu wkleic filmik, ktory umiescilam na you tube. Moze sie uda https://youtu.be/GK_4-Q4nIBQ
          To w pewnym sensie moja odpowiedz na twoje pytanie.

          • JESTEM pisze:

            Dziekuje ❤

            W naszym jezyku mamy taka piękną frazę:

            rozmawiam ze sobą…
            rozmawiasz ze sobą…
            rozmawiamy ze sobą…
            rozmawiają ze sobą…

            Rozmawiając z kimkolwiek rozmawiamy ze SOBĄ… 

            To KTO z KIM rozmawia, jeśli każdy rozmawiając z kimś innym rozmawia ze sobą?

            Jedno małe ja – jedna cząstka wielkiego JA rozmawia z innym malym ja – cząstką wielkiego, jednego JA…

            Kto z nas o tym pamięta, co zapisane, jak głęboka treść, w tych słowach, w tej frazie:

            rozmawiamy, rozmawiam, rozmawiasz… ZE SOBĄ?

          • margo0307 pisze:

            „… a koniec jest początkiem…”
            _____
            …bo tak naprawdę nigdy nie ma żadnego końca, tyle że nasz umysł nie jest w stanie sobie tego wykoncypować i wyobrazić… 😀 😀 😀

            A do mnie, dzisiejszej nocy przyszła myśl, że… Jedna Energia wciela się w różne Formy… 😀 😀 😀
            …i obudziłam się i… zaczęłam główkować 😀 … skąd ja to wiem ?…, znaczy się… wiedziałam, że… ktoś mi coś takiego mówił…, ale nie pamiętałam kto i dokładnie co…?…
            I nagle… w tym półśnie… jak u
            „pomysłowego Dobromira” 😉 … pam, pam, pam…
            zaświtało w mózgownicy… In lak’ech
            i… zaczęłam się śmiać na cały głos…, aż moje obie kotki wskoczyły do łóżka… (pewnikiem pomyślały, że mi całkiem odbiło 😀 ) a ja tylko wyobraziłam sobie syna mojego męża, który jest… całkowitym moim „przeciwieństwem”…. 😀 😀 😀

          • JESTEM pisze:

            🙂 takie odkrycia moznaby nzwac „najglebszymi odkryciami archeologii duchowej” 🙂 – to tak w nawiazaniu do tytulu notki, pod ktora dzielimy sie soba ze soba wzajemnie 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „… rozmawiam ze sobą…
            rozmawiasz ze sobą…
            rozmawiamy ze sobą…
            rozmawiają ze sobą…
            Rozmawiając z kimkolwiek rozmawiamy ze SOBĄ…”

            ______
            Niesamowite, spójrz JESTEM… co znalazłam jeszcze w temacie koła ze szprychami… 🙂

            „… Chociaż sięgamy ku różnym rzeczom,
            kierują nami te same pragnienia
            . 🙂

            Wyobraź sobie, że każdy z nas jest szprychą w Kole Nieskończoności.
            Wszystkie szprychy są niezbędne, lecz każda jest inna.
            Obręczą tego Koła jest nasze poczucie przynależności do społeczności, rodziny i relacji,
            a piasta, która łączy ze sobą wszystkie szprychy, stanowi centrum, w którym spotykają się wszystkie dusze.
            A zatem, wkraczając w ten świat, przejawiam swą własną wyjątkowość, lecz gdy odważam się zajrzeć w głąb swego własnego rdzenia, odnajduję wspólne centrum, w którym zaczyna się wszelkie życie.
            W tym centrum wszyscy jesteśmy jednym i tym samym.
            Tak oto przeżywamy następujący paradoks:
            jesteśmy wyjątkowi, a zarazem tacy sami
            .
            W tajemniczy i przejmujący sposób odnajduję siebie, gdy zaglądam głęboko w twoje wnętrze, a jeśli ty odważysz się dostrzec mój lęk w głębi swego serca, rozpoznasz go jako swoją tajemnicę, chociaż wcześniej mogło ci się wydawać, że nikt inny jej nie zna.
            Ta niespodziewana pełnia jest czymś więcej niż każdy z nas, a jednak czymś dla nas wspólnym.
            Ten moment jedności jest atomem Boga.

            Nie ma w tym nic dziwnego że, podobnie jak większość ludzi, w pierwszej połowie mojego życia bardzo ciężko pracowałem nad zrozumieniem i wzmocnieniem swojej wyjątkowości. Starałem się usilnie zabezpieczyć swoje miejsce w obręczy Koła, a co za tym idzie, definiowałem i wartościowałem siebie poprzez to, co odróżniało mnie od innych.
            Lecz w drugiej połowie swojego życia z pokorą wróciłem do centrum i teraz zachwycam się tajemniczą jednością ducha.
            Doświadczywszy raka, żalu, rozczarowań i niespodziewanych zwrotów kariery – rozpadu i
            całkowitej przemiany tego, co kochałem – zrozumiałem, że stajemy się sobą nawzajem, gdy woda obmywa kamienie i piaszczysty brzeg. 🙂
            Dlaczego zrozumiałem to dopiero teraz ?
            To, co zawsze wydawało się oddzielać mnie od innych, tak naprawdę łączyło mnie z
            nimi.
            Najmocniej poczułem to w poczekalni Columbia Presbyterian Hospital w Nowym Jorku, gdy wpatrywałem się w oczy latynoskiej kobiety, która również patrzyła prosto na mnie.
            W tej właśnie chwili zrozumiałem, że wszyscy jesteśmy takim samym cudem i wszyscy odczuwamy to samo cierpienie, chociaż każdy z nas przemawia innym językiem.
            Teraz wiem, że każda nowo narodzona istota jest kolejnym Adamem i Ewą, chociaż wydaje się to niepojęte…”
            🙂

          • JESTEM pisze:

            Rzeczywiscie niesamowite. 🙂 Dziekuje kochana. ❤ Zycie jest cudem i kazda osoba, chocby nie wiem jak nam "zachodzila za skore" jest tylko inna mna, innym ja… To wrecz zabawne, ale potrafie odczuwac milosc i jednosc z takimi osobami, ktore w swoich snach obsadzaja mnie w roli jakiegos potwora, bo i tak sie zdarza. Kiedys tezpotrafilam postrzegac innych – pewne osoby, ktore spotykalam w swoim zyciu wylacznie jako "zle", bezduszne, a teraz wiem, ze tylko rozwoj ego spowodowal, ze w ludziach przewaza nieswiadomosc i wiara w "bajki" snute przez rozne ja na przerozne tematy. W taki sposob istniejemy w snach, w ktorych.. siebie zasniewamy. Budzenie sie i poznawanie siebie bywa czasem o wiele trudniejsze niz istnienie w zasnieniu w snie z ego w roli glownej. 🙂 ❤

        • margo0307 pisze:

          „… Kto z nas o tym pamięta, co zapisane, jak głęboka treść, w tych słowach, w tej frazie:
          rozmawiamy, rozmawiam, rozmawiasz… ZE SOBĄ?…”

          ____
          Ano właśnie, kochana JESTEM…, kto z nas pamięta ? ale też… ilu z nas to rozumie i czuje… ?

          • JESTEM pisze:

            „Ano właśnie, kochana JESTEM…, kto z nas pamięta ? ale też… ilu z nas to rozumie i czuje… ?”

            Jedni to pamietaja, inni pamietaja co innego, jedni rozumieja, inni nie, jedni czuja, inni czuja cos innego… To tak jak na filmiku: rozne sa (bo zroznicowane sa) male „ja” jako czastki jednego, wielkiego JA, jedni…

          • margo0307 pisze:

            „… 🙂 takie odkrycia moznaby nzwac „najglebszymi odkryciami archeologii duchowej” 🙂 – to tak w nawiazaniu do tytulu notki, pod ktora dzielimy sie soba ze soba wzajemnie 🙂 <3"
            ______
            Hmm…, chyba lepiej już nic nie powiem…, zważywszy, że właśnie… wyjęłaś mi to zdanie z ust… 😀 😀 😀

        • margo0307 pisze:

          „… Budzenie sie i poznawanie siebie bywa czasem o wiele trudniejsze niz istnienie w zasnieniu w snie z ego w roli glownej. 🙂 ❤ "
          _____
          Oj tak, budzenie się bywa bardzo trudne…, wiem coś o tym 😉
          Szczególnie wówczas, kiedy znajdujesz się w stanie uniesienia…, masz ochotę przytulić takiego… innego siebie stwora… a on ci nagle… pac po glacy… 😛
          Ale… świadomość podłoża leżącego u podstaw takiego zachowania daje siłę … z-rozumienia i… wybaczenia…, pozwala spojrzeć na takiego stwora spokojniej…, już z innej perspektywy…, emocje już nie szarpią ❤ i nie powodują rozpętania burzy… 🙂

    • Daria pisze:

      Mialam cos takiego. O dziwo na dlugo sie nie wkrecalam w dany temat. Jakos szybko zajmuje mi odcinanie sie od roznych roznosci.

  4. margo0307 pisze:

    TO JEST NIESAMOWITE!
    1 milion dzieci, z 5 tysięcy szkół w Tajlandii, zebrało się na medytacji w intencji pokoju na świecie 🙂 ❤

    https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/12187863_10153638239282570_6003644679473449744_n.jpg?oh=66be9f7eae1e6d0c0c08a30d7e5977be&oe=56ADDFCC

    • Dawid56 pisze:

      Czyli wspólna medytacja jest ogromną siłą- dlatego napisałem o koniecznej medytacji, szczególnie 11-14 grudnia 2015 , a może i nawet dzisiaj biorąc po uwagę ostatnie strącenie rosyjskiego samolotu zaledwie 100 km od Diabiq.

      • margo0307 pisze:

        ” Czyli wspólna medytacja jest ogromną siłą- dlatego napisałem o koniecznej medytacji, szczególnie 11-14 grudnia 2015 , a może i nawet dzisiaj biorąc po uwagę ostatnie strącenie rosyjskiego samolotu zaledwie 100 km od Diabiq.”
        ______
        Dawidzie kochany, tak – wspólna medytacja jest ogromną siłą i to nie ulega wątpliwości, tyle że… pewne rzeczy, które my postrzegamy jako „złe”, negatywne czy w ogóle niepotrzebne…, innym z nas… mogą być jak najbardziej… niezbędne i potrzebne…

        Pozwól, że w tym miejscu posłużę się słowami pani Hanny Kotwickiej, co prawda napisanymi w kontekście działań naszego obecnego rządu, które jednak dobrze odzwierciedlają to, co chcę wyrazić:

        „… Nieuniknione choć jest nieuniknione, zawsze ma dobroczynny skutek – niezależnie od tego, jak tragicznie by się nie wyłoniło

        Nieuniknione to wypadkowa ludzkich myśli, emocji i działań, to strefa podlegająca prawu rezonansów.
        Informacje aktualizują się tam na bieżąco, w okamgnieniu.
        Musimy w końcu pojąć, że przyciągamy do siebie to, co pielęgnujemy i przywołujemy w naszych myślach.
        Myśl jest twórcza i sprawcza, może więc budować albo niszczyć
        .
        Nie przyjmujmy medialnego szumu bezkrytycznie, lecz włączmy samodzielne myślenia i wychwytujmy w nim szczególnie to, co dobre dla wszystkich.
        Tak też spójrzmy na obecną sytuację w kraju, [i na świecie ] nowy rząd, jego program, poczynania…

        To, co przez lata skrywało się w kanałach nieświadomości, teraz wyrzucane jest na powierzchnię.
        MULUC to dynamit, ewolucyjny budzik, spec-energia od spektakularnych show.
        Raz urządza nam „paradę cieni”, innym razem „paradę zwycięstwa”.
        Wyzwalaczem są ludzkie myśli, uczucia, emocje. To one przesądzają o masie krytycznej. A skoro depozytów karmicznych już nie ma, cała reszta to efekt domina… „

        http://www.maya.net.pl/
        ( w zakładkach Pytania) 🙂

  5. margo0307 pisze:

    Zrozum kim jesteś i zacznij ujarzmiać matrixa prawno-bankowego – Aleksander Berdowicz”

    Jestem Chronioną Istotą, zamieszkującą całe swoje ciało… 😀

    Bardzo ciekawy wykład Alexa z odnośnikami do 21 filmików…

  6. margo0307 pisze:

    „… nasze ciała w części działają same, więc może to sprawiać wrażenie, że są przez coś/kogoś innego sterowane. W pewnej części są, ale nie w całości…”
    _____
    Dla mnie, oczywistym jest fakt, że nasze ciała są przez Kogoś, w dość znacznej części sterowane… 🙂
    A tym Kimś…, tym Kapitanem statku… zwanego ciałem – jest nasza Dusza, którą jedni nazywają Wyższą Jaźnią, inni… Nadświadomością…, jeszcze inni Duchem… 🙂
    Nazewnictwo co prawda – nie ma znaczenia, pod warunkiem wszak, że… w końcu ustalimy jakiś wspólny sposób rozumienia i nazywania tego, o czym Wszyscy mówimy… 🙂
    Wg. mojego z-rozumienia…, Nasza Dusza… albo Duch… albo Wyższa Jaźń jest… treścią…, czyli jest tym Kimś, Kto wchodzi w formę… czyli w nasze ciało… Nasze ciało z kolei, posiada już swoją… Jaźń, przez jednych nazywaną Niższą Jaźnią, przez innych… Podświadomością, albo też… Pamięcią genetyczną…
    I możliwym jest, na ten przykład, że nasze ciało może potraktować wchodzącego w nie Ducha jako… intruza.., albo agresora czy… okupanta… 😉 ale wcale tak być nie musi… 🙂

    W książce M.Newtona „Podróże Dusz”, opisanych jest sporo przypadków, podczas których niektóre nasze ciała tak reagują na wchodzące w nie Dusze… ale… z reguły tak nie jest… 🙂

    Poniżej zacytuję jeden z ciekawszych – wg. mnie – fragmentów opisujący to niezwykle interesujące zjawisko, jakim jest połączenie Duszy z ciałem dziecka 🙂

    Dr N – Doktor Newton;
    P – pacjent/ka

    „…Dr N – …Powiedz mi w jakim wieku jest niemowlę ?

    P – Upłynęło pięć miesięcy od momentu poczęcia.

    Dr N – Czy jako dusza jesteś nieszczęśliwa, gdy dziecko zostanie przedwcześnie usunięte z łona matki ?

    P – Wiemy, czy dziecko ma się urodzić, czy nie.
    Brak narodzin nie jest dla nas niespodzianką. Możemy być w pobliżu żeby pocieszyć dziecko… Właściwie nigdy nie spędzam wiele czasu z niemowlętami, bo to naprawdę dość otępiające… 😀 Mam dużo pracy z tym nowym umysłem, mimo że nie jest on jeszcze w pełni gotowy.

    Dr N – Kiedy twoja dusza wchodzi w ciało niemowlęcia, by pozostać w nim na resztę życia, na czym dokładnie polega to przedsięwzięcie ?

    P – Kiedy połączę się z dzieckiem, muszę zsynchronizować swój umysł z mózgiem dziecka. Musimy się do siebie przyzwyczaić, skoro mamy być partnerami.

    Dr N – Tak właśnie opisują to inni badani, ale czy ty i dziecko czujecie do siebie natychmiastową sympatię ?

    P – No cóż… jestem wprawdzie w umyśle dziecka, ale na razie stanowię oddzielną część.
    Zaczynam bardzo powoli…
    To bardzo delikatna sprawa, nie wolno się spieszyć…
    Zaczynam od łagodnej próby nawiązania łączności…, odkrywam…, badam…
    Każdy umysł jest inny
    .

    Dr N – Czy dziecko nie buntuje się przeciw twojej obecności ?

    P – (łagodnie) – Na początku jest pewien opór…, brak pełnej akceptacji, kiedy poruszam się po ścieżkach umysłu… to normalne… dopóki się nie zaznajomimy…

    Dr N – Kiedy integrujesz się z dzieckiem, w którym momencie zaczyna ono dostrzegać siłę twojej tożsamości jako duszy ?

    P – nie podoba mi się słowo „siła” !.
    Nigdy nie używam siły wchodząc w ciało nienarodzonego dziecka.
    Poruszam się bardzo ostrożnie…

    Dr N – Skoro reprezentujesz energię w czystej postaci, czy wewnątrz mózgu śledzisz jego połączenia, takie jak neuroprzekaźniki, komórki nerwowe i tym podobne ?

    P – Coś w tym rodzaju… ale niczego nie zakłócam… ucząc się wzorców fal mózgowych dziecka…
    Sposób, w jaki to dziecko tłumaczy sygnały. Jego umiejętność.
    Nie ma dwóch takich samych dzieci.

    Dr N – Czy twoja dusza nie opanowuje tego umysłu i nie podporządkowuje go swojej woli ?

    P – Nic nie rozumiesz.
    To jest stapianie się. Przed moim pojawieniem się jest…pustka, którą dopiero wypełniam, a wówczas dziecko staje się kompletną całością.

    Dr N – Czy przynosisz ze sobą intelekt ?

    P – Nie, rozwijamy to, co już tam jest
    Przynosimy… pojmowanie rzeczy i spraw, rozpoznawanie, czym naprawdę jest to, co widzi mózg.

    Dr N – Czy jesteś pewna, że dziecko początkowo nie myśli o tobie jako o obcym ciele w swoim mózgu ?

    P – Nie, dlatego właśnie jednoczymy się z nierozwiniętym jeszcze umysłem.
    Dziecko rozpoznaje we mnie przyjaciela… bliźniaczkę…, która będzie jego częścią.
    Czeka na moje przybycie .

    Dr N – Czy sądzisz, że przygotowuje je na to jakaś wyższa moc ?

    P – Nie wiem, wydaje się, że… tak jest.

    Dr N – Czy praca nad zjednoczeniem się z dzieckiem kończy się przed jego narodzeniem ?

    P – Niezupełnie, ale podczas narodzin już się uzupełniamy.
    Proces jednoczenia się zajmuje trochę czasu, dostosowujemy się do siebie pomału…
    Poza tym opuszczam ciało dziecka na krótkie okresy…

    Dr N – Kiedy rodzi się dziecko, czy jest ono świadome tego, kim jest jego dusza i dlaczego jednoczy się z nim w tym ciele ?

    P – Umysł dziecka jest tak słabo rozwinięty, że nie przyswaja tej informacji.
    Istnieje w nim pewna cząstka tej wiedzy, co ma zapewnić spokój, lecz wkrótce znika.
    W czasie, o którym mówię, informacja ta jest już głęboko ukryta wewnątrz mnie i tak właśnie ma być… „
    🙂

    Edgar Cayce, wyjaśniając w swoich odczytach tajemnice duchowego wszechświata, napisał m.in. o złożoności naszego ludzkiego instrumentu, i stwierdził, że…
    ” zawiera się on w czterech podstawowych sferach:

    – dziedzictwa, – środowiska, – umysłu, – ducha.
    Z owych sfer wynika, że my – ludzie stanowimy połączenie wpływów tych czterech aspektów odzwierciedlających trzy poziomy: fizyczny, mentalny i duchowy…”

    W filmie „Matrix” 😛 wyrocznia wskazuje na napis, znajdujący się nad drzwiami, a który brzmi:
    POZNAJ SAMEGO SIEBIE… 🙂 ❤

    • Maria_st pisze:

      „POZNAJ SAMEGO SIEBIE…”

      TAK
      Zgadzam się z tym .

    • JESTEM pisze:

      „Wg. mojego z-rozumienia…, Nasza Dusza… albo Duch… albo Wyższa Jaźń jest… treścią…, czyli jest tym Kimś, Kto wchodzi w formę… czyli w nasze ciało… ”
      Ta wyzsza jazn takze swiadomoscia moze byc zwana…
      Czyli…
      Jestem pustka i wola jedni 🙂

      Kiedy zasypiam i snie, to mam odczucie, ze zostawiam swoje cialo, a swiadomosc/ dusza podrozuje po innych snach – swiatach (rownoleglych). I podobnie na jawie, gdy spotykam innych albo gdy prowadze dialog z innymi, odczuwam, ze rozmawiam z innymi czastkami jednej duszy-swiadomosci „ulokowanej/ zakotwiczonej” w innym snie. Czasem podobnym troche, a czasem bardziej.

      • margo0307 pisze:

        „…Ta wyzsza jazn takze swiadomoscia moze byc zwana…
        Czyli…
        Jestem pustka i wola jedni 🙂 …”

        _______
        Jestem Pustka i Wola Jedni… pięknie to ujęłaś… 🙂 ❤
        Mark Nepo, w swojej wspaniałej "Księdze Przebudzenia" napisał m.in. innymi takie oto piękne słowa o wyjątkowości ludzkiego życia:

        „… Pewna zasada buddyjska dotyczy uświadomienia sobie tego, jak rzadkie jest istnienie w ludzkiej postaci na Ziemi.
        To piękne podejście do życia umożliwia nam odczuwanie ogromnej wdzięczności za to, że tu jesteśmy jako indywidualne dusze, posiadające świadomość, pijące wodę i rąbiące drzewo.
        Zasada ta nakłania do tego, aby przyjrzeć się mrówce, antylopie, robakowi i motylowi, psu i wykastrowanemu bykowi, orłu i dzikiemu, samotnemu tygrysowi, stuletniemu dębowi i
        tysiącletniemu skrawkowi oceanu.
        Zauważamy wówczas, że żadna inna forma życia nie posiada takiej świadomości istnienia
        jak my oraz uświadamiamy sobie, że spośród wszystkich, nieskończenie wielu gatunków roślin, zwierząt i minerałów na ziemi, bardzo niewielka część życia posiada tę czujność ducha, którą nazywamy „byciem człowiekiem”.
        To, że potrafię przemówić do ciebie z głębi mojej świadomości, a ty jesteś w stanie odebrać mój przekaz w mgnieniu oka, jest możliwe dzięki temu, że narodziliśmy się jako ludzie.
        Mogłeś być mrówką. Mogłeś być mrówkojadem. Mogłeś być deszczem.
        A ja mogłem być szczyptą soli.
        Lecz zostaliśmy obdarzeni – w tym czasie i miejscu – ludzkim istnieniem, przejawiającym się w wyjątkowy sposób, którego zwykle nie doceniamy.
        To, że narodziliśmy się jako ludzie, jest cenne i niepowtarzalne.
        A zatem co zamierzasz dziś zrobić, wiedząc, że jesteś jedną z najrzadszych form życia, jaka kiedykolwiek chodziła po Ziemi ?
        Jak będziesz się poruszać ?
        Jak wykorzystasz swoje dłonie ?
        O co i o kogo poprosisz ?
        Mógłbyś jutro umrzeć i stać się mrówką, a ktoś ustawiałby na ciebie pułapki.
        Ale dziś jesteś kimś cennym, wyjątkowym i świadomym.
        Przyjęcie takiej perspektywy prowadzi do życia pełnego wdzięczności.
        Wszelka niepewność staje się bezsensowna
        . 🙂
        Pełen wdzięczności za swą świadomość, zadaj sobie pytanie:
        „Co dziś muszę wiedzieć ?”.
        Wyraź swoje uczucia. Kochaj to, co kochasz. Teraz…”

        I kolejny, wg. mnie – piękny cytat o duchowości…
        ” Gdy zrozumiesz naturę i przyczynę swojego cierpienia,
        wtedy to, co niszczy staje się tym, co oczyszcza.”
        🙂

        • JESTEM pisze:

          No tak, jestesmy… tak, jesteśmy istotami biologicznymi… „bio” (zycie) czyli zywymi, mającymi ciała fizyczne i „logicznymi” (logos-umysl), dzieki czemu badamy i odkrywamy w pewien sposób poprzez umysł różnorodność życia… 🙂 ❤

        • Maria_st pisze:

          „To, że narodziliśmy się jako ludzie, jest cenne i niepowtarzalne.”

          Bardzo cenne i choć jestem świadoma bycia częścią Matrixa i gram w nim różne role to wiem iż jestem Światłem .
          Nie irytuje mnie już bycie tą częścia a za to cieszę sie każda chwila, podziwiam spadający liśc, deszcz, burze i najważniejsze to obecnośc innych ludzi, bo dzięki nim poznaje siebie.

          • JESTEM pisze:

            Dziekuje Mario, zwlaszcza za te za te slowa:
            „Bardzo cenne i choć jestem świadoma bycia częścią Matrixa i gram w nim różne role to wiem iż jestem Światłem .”
            Choc za wszystkie inne takze wdziecznam. 🙂 ❤

  7. Maria_st pisze:

    „Możliwe. Ale wchodząc w sen, w którym jesteśmy w jakimś matrixie , który uznajemy za jedyną rzeczywistość, możemy stać się jakimiś bio-robotami. ”

    Wyjasniłam to w komentarzu do trelkimorelki .
    Jesteśmy Światłem.

    „Kochana Mario_st, a może byłaś w jakimś innym, równoległym śnie?
    Tak czy siak… jak mogłaś zobaczyć coś innego niż to, że „jesteśmy biorobotami”, jeśli znalazłaś się w „bibliotece matrixa”? 😉 Tak, nie mogłaś zobaczyć nic innego. Albo może być też tak, że zobaczyłaś coś podobnego do tego, co opisujesz, ale wówczas twój umysł zinterpretował to, co widziałaś własnie w taki sposób. Obraz mógł zostać przez ciebie zinterpretowany w ten sposób, ponieważ np. przestraszyłaś się wtedy tego, co widziałaś. I inaczej nie umiałaś tego zinterpretować w tamtym momencie.”

    Byłam-śniłam w tym śnie-realnym życiu, więc sie zgadza..tzn to coś jak wizja co i tak nie zmienia faktu iż dzieje sie to w Matrixie.
    Nie przestraszyłam sie, było dla mnie to tylko szokiem rola człowieka –biorobot.
    Juz nieraz pisałam o GRZE Światła .
    Może jest to dość trudne do zrozumienia ale dla mnie cały Matrix to jak pajęcza siec –tak pisząc obrazowo.
    My jesteśmy tzw duszami, światłem, świadomością – zapisem w tej sieci—jesteśmy jej częścią.
    Nie tylko tego poziomu ale tak jak w grach komputerowych są tu różne poziomy.
    Uważam że sami sobie o tym przypominamy ukazując to w snach-realach.
    Nawet w filmach ukazane sa różne formy istnienia—nawet tzw niewidzialne.
    Oczywiście to mój punkt odbioru na podstawie własnych doświadczeń.
    Wg mojej teori nie ma istnień bezdusznych, co najwyżej jest nieświadome.
    Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłąm, jakby co, wyjaśnie dalej jak ja to widzę.

    • JESTEM pisze:

      Rozumiem na tyle, na ile jestem w stanie to objac w sobie. Czuje jednak, ze jest mi to bliskie, jakby „skads” znane.

      „My jesteśmy tzw duszami, światłem, świadomością – zapisem w tej sieci—jesteśmy jej częścią.

      Tak, cos takiego tez widzialam, ale widzualam takze, jak ta „siec” wylania sie/wysnuwa z przestrzeni swiadomosci- owej „nicosci”. Czyli – jak dla mnie 🙂 nie jestesmy tylko tym „zapisem w tej sieci”, a jestesmy takze poza nia. I poza nia- ta siecia jestesmy wibracjami niewidzialnego, niematerialnego swiatla, dzwiekami, z ktorych tworza sie wzory owej sieci. A jeszcze „glebiej” jestesmy ta „pustka”, nicoscia, ktora jest tylko… swiadomoscia istnienia, ktora nie ma zadnej konkretnej formy, ani wibracji-czestotliwosci ani dzwieku ani wzoru a jednoczesnie potencjalnie jedt wszystkim tym, cokolwiek moze sie z niej wylonic.
      Wiec postrzegam, ze jestesmy jednoczesnie: „niewidzialnym, niematerialnym swiatlem pustki, nicosci i widzialnym swiatlem przejawiajacym sie

      • JESTEM pisze:

        w roznych wzorach i formach.

        „Oczywiście to mój punkt odbioru na podstawie własnych doświadczeń.”
        Podobnie jest z moim. 🙂

        ‚Wg mojej teori nie ma istnień bezdusznych, co najwyżej jest nieświadome.”

        Tez podobnie to postrzegam. Dlatego nie moglabym nazwac ludzi biorobotami, poniewaz byloby to niezgodne z tym, co widzialam, a co rzeczywiscie jest dosyc trudne do opisania.
        Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłąm, jakby co, wyjaśnie dalej jak ja to widzę.

  8. Maria_st pisze:

    „Wiem, że człowiek, który np. ma wizję i widzi w niej np. biała piłkę, a nigdy w życiu z białą piłką się „nie spotkał”, to jego „wewnętrzny tłumacz” może taki obraz z wizji podmienić… I biała piłka jest podmieniana – interpretowana na przykład jako biały talerz… bo białe talerze człowiek ten spotykał w swoim życiu wiele razy. Więc i w tym przypadku tak być mogło, choć nie musiało… że widziałaś coś, co ma inne znaczenie, a zinterpretowałaś obraz który widziałaś w ten sposób, że jako ludzie jesteśmy biorobotami.”

    wszystko Jestem możliwe, ja tylko opisałam to co widziałam–czułam,
    Tak miałam jako dziecko gdy podróżowałam jakimiś pojazdami w niebie….choc wtedy nie kojarzyłąm gdzie i po co.
    Niby słowa same wchodziły ale je odrzucałam po obudzeniu, bo jak można podróżować jakimiś powietrznymi pojazdami, widziec co znajduje sie w środku, jak przebiega tam życie, jak produkuje sie zywność–to było jak sf a przecież nie czytałam na ten temat książek bo ogółnie nie lubie tego typu tematyki……teraz dopiero zaczęłam do tego sięgać.
    Jeśli chodzi o to doznanie w NICOŚCI, to wtedy gdy to mi sie zdarzyło wszystko to widzialam–czułam sobą i nawet to określenie przekazuje tak jak je pierwotnie otrzymałam, bez zmiany określenia tylko że miejsce to odebrałam jako wielką biblioteke cos jak dysk komputera .

  9. margo0307 pisze:

    „… Jeśli chodzi o to doznanie w NICOŚCI, to…”
    _____
    Maryś, taki ładny cytat na temat NICOŚCI…, PUSTKI… wpadł mi w oko 😉

    „Nazwać swoją pustkę to wreszcie zrozumieć swoje najgłębsze pragnienie.
    Wszystkie inne są iluzją.
    Najgłębsze pragnienie jest pragnieniem Prawdy, pragnieniem Absolutu.”
    🙂 ❤

  10. Maria_st pisze:

    „„Nazwać swoją pustkę to wreszcie zrozumieć swoje najgłębsze pragnienie.
    Wszystkie inne są iluzją.
    Najgłębsze pragnienie jest pragnieniem Prawdy, pragnieniem Absolutu.”

    wow nic dodac nic ująć, dziękuje Małgoś

  11. Maria_st pisze:

    Odnośnie tematu ciekawa wypowiedz w komentarzach, co także może byc prawdą :

    Live in China hamchinatube 2 dni temu
    fikcja literacka. Autor książki Viitor Cu Cap De Mort ( zdjecie okładki na koncu w/w wykładu) Radu Cinamar jest także autorem Transylvanian Sunrise i innych podobnych „odkryć”, napędza kupców na swoje książki, zobacz na amazonie

    To co wiemy, to tylko 4% wiedzy która istnieje, dodatkowo szkoły wcisneły nam w głowy mnóstwo falszu, głupoty, a o prawdzie można fantasjować, tworzyć nowe teorie i tak nikt tego nie potrafi udowodnić. Za dużo także dziur w powyższej historyjce, brak logiki, następne wesołe opowiastki typu Denikena.
    Co się nie robi i tworzy dla pieniędzy. ”

    • Dawid56 pisze:

      Zauważ Mario że jest to zawsze kolejna pułapka.Prawie wszystkie książki ukazują się dla pieniędzy, a historia jak najbardziej się kupy trzyma z prostego powodu;
      Jak odnaleźć zapis historyczny sprzed 20 000 lat zapisany przez cywilizację dysponującą technologią i techniką 100 albo 1000 razy bardziej rozwiniętą niż naszą.
      Jeszce ludzkość z XIX wieku nie wiedziałaby o czym mówię( o magnetyczno holograficznych zapisach) które można odczytać np tylko w określonej chwili i nie przez wszystkich ale tylko przez osoby bardzo sensytywne posiadające jednak odpowiednią wiedzę i odpowiednie nastawienie a może i „czystość serca”
      Śmiać mi się chce jak naukowcy negują oczywisty fakt, że wielkich piramid nie zbudowali ludzie a jeśli zbudowali je ludzie to musieli dysponować techniką znacznie przewyższającą dzisiejszą technikę.
      Po drugie kamienie z ICA to dla niektórych artefakt potwierdzający współistnienie w tym samym czasie ludzi i dinozaurów a dla drugich kolejne fałszerstwo, a Kryształowe czaszki a linie z Nazca, a Baalbek , a Mohenjo-Daro.

      • Maria_st pisze:

        Dawidzie nie wiem na ile jest to prawdą a na ile zmyśleniem.
        O tunelach pod ziemią dowiedziałam sie jakiś czas temu w śnie o żywej wodzie, tunel zaczynał sie gdzieś wysoko na ośniezonej gorze / wejscie do niego było prawie na szczycie, trudno dostępne/ i tam zobaczyłam je dokładnie.
        Co ciekawsze doszłam nimi az do miasta w którym się urodziłam i abym wiedziała gdzie –zobaczyłąm przez niby okno znajome mi miejsce, oddalone troszkę od rodzinnego domu.
        Niedawno poszłam tam by poczuc to miejsce.
        Co do technologi to opisywałam swoje ” wizje” z czasów gdy mialam 7/8 lat a ktore stały sie faktem, choc nie wszystkie.
        Dla mnie istnienie INNYCH nie jest niczym zagadkowym .

  12. Mezamir pisze:



    Monoliths of Kachari Kingdom

    Monolithism is an ancient culture of the north eastern region of India. Nagaland is known for its traditional monolithic culture and different types of monolithic internments are found prevalent in the socio-cultural life of people in Nagaland. Categorically, the north east Indian monoliths are classified as Austro-Asiatic. Typologically, however, the north east Indian monoliths are varied in forms and character. There exists monolithic site on the bank of the Dhansiri in Purna bazar, covering a vast area, within Dimapur township in Nagaland. The term “Dimapur” is a combination of three Kachari terms ‘di’ meaning river or water, ‘ma’ meaning great or mother, and ‘pur’ meaning a city. Thus Dimapur means the ‘city or pur built on the bank of the river ‘Dima”- the other name for river Dhansiri given by the Kacharis.The Kacharis built up a kingdom in the Dhansiri valley, and Dimapur was the capital of their kingdom during the mediaeval period.

    The Ahoms occupied Dimapur from the Kacharis in 1536 and called it ‘che-din-che -pin’ i.e. brick built town. This suggest that the monolithic site of Dimapur was not the capital , of the kingdom of the Kacharis but possibly was located in some other neighboring locality.
    Remarkably, monolithism as a cultural internment of stone columns, is normally not found associated with other settlements of the Kacharis in the north eastern region of India. Besides, the epigraphical records exposed in the Dhansiri valley indicate that the Kacharis settled in this valley was long back Hinduised and Dimapur was earlier known as Lakhindrapur- the city of the Goddess of the wealth. The antiquity of the Kachari kingdom built by the Kacharis in the Dhansiri valley has been confirmed to be very ancient and goes back to CE 400-500,if not earlier.(HND) Besides, in religion, the Kacharis are known to be worshipper of Lord Siva as their supreme God ‘Siva-Brai’ – worshipped in the form of ‘Bathou’ in the symbol of ‘Siju’-a vegetation (euphoria) of five ridges which exudes milk-like juice-the symbol of fertility and production.

    If it was so, the monolithic columns of Dimapur, although a meritorious work of the Kacharis, it represents cultural glory of inter racial socio-cultural elements of a rich tradition that once gained ground in this region. Study the monolithic monuments of Dimapur from this multicultural ethnic belief and practices bear pragmatic value for the study of history and culture of Nagaland in today’s context. Undoubtedly, the numerous floral and tree motifs, carving of varied forms of vertical and horizontal lotus and other forms of art such as peacocks, plant with five long pointed leaves, series of lotus found carved horizontally in the monolithic columns of Dimapur reflect an advanced stage of Hindu view of art, normally not found with the stone culture or in other monolithic structure in Nagaland. In the same time, carving of swords or spear heads, pointing upward in the contour of the monolithic columns at Dimapur, seem to have represented the cultural beliefs and practices of the Nagas. History and tradition of Nagaland indicate that swords or spearhead is cultural insignia of the Nagas. This is confirmed by the exposure of a iron spearhead at Jotsoma village, near Kohima during excavation of a burial site by the Nagaland University in the year 2000. The spearhead, seem to have been laid below the skull of the dead following remote custom and ritual was found during excavation. This evidence may represent some significance related to head hunting, because a custom of spearhead thrust through human skull exists among the Nagas. It may be also recalled that the Rengma and the Angami Nagas inter their dead and place the spear and the shield of the deceased in his grave As such, the occurrence of the of the motifs of swords or dagger in the Dimapur monoliths may represent the number of such swords used by the deceased during his life time, or may represent the trophies recording prowess and achievements won in life and war, which are recorded in form of decorative monolithic art forms. Carvings of swords as art motifs in the mediaeval monolithic internment of the Kacharies in Dimapur, thus artistically represents certain basic elements of Naga tradition and culture.
    The earliest visitor to the Dimapur site was Mr Grange in 1939, followed by Major John Butler in 1841, by Major Godwin Austen in 1875, and offered terminology of Large Isolated Columns, Chessman Column and V-pillar to the structures. Later Thomas Bloch in 1905, added another category of Buffalo Horn Columns and dated these structures to CE 1300-1400.

    The monolithic complex at Dimapur consists of three separate groups of Monolithic alignments and found associated with two historical tanks or pukhuri. The principal group is flanked by two subsidiary groups covering areas of 40mx 23m and 55mx 6m respectively. Each group is found associated with a large Isolated Columns. The Large Isolated Columns of the subsidiary groups are now broken. The approximate height of the Large Isolated Column of the principal group now erect in situ has an approximate height of 4.42m. with a diameter of 2.50m. large Isolated Column have the overall shape of a cylindrical contour and the one now erect is surmounted by a finial at the top. These three Large Isolated Columns recall the existence of large stone called ‘Kepuche’, which is the subject of worship and veneration, erected as a gurdain at the village entrance gate occupied by a particular clan of the Angami Naga. As monolithic columns of this region or in elsewhere are associated with soul matter,it seems that such Large Isolated Columns are closely associated with the Negreto belief of an Avenging Demon guarding the after death path of the soul to heaven and providing for a safe journey of the soul.

    These Large Isolated Columns, as such, are carved larger in size to represent their demonic and powerful feature and erected separately in isolation from the main group of columns erected in rows, as a gurdain of the path of life after death. As traces of Negretos or Negroids are found among the Nagas it is in the fitness of things to believe that, the structural form and plan of the Dimapur monoliths are laid under certain Negreto belief, which is very remote and strong in Nagaland.

    Use of stone in Nagaland is a work dedicated to pay respect to the soul of the dead and it is as a means of promoting the fertility of the earth for which stones were erected for glorification of some individual during his life time, but intended to perpetuate his name when he is dead. The Angami Nagas erected life size wooden effigies of the dead17 Possible belief of this practice was that the souls of the dead are utilized to fertilize the soil to promote good crops of men, stock and cereals.
    The Chessman columns of Dimapur appears to have been erected under similar belief for glorification of some dead individuals whose souls were venerated for receiving good harvest. Thus there are strong reason to believe that, as prevailed among the Angami and other Naga tribes the Chessman Columns at Dimapur might represent human form, possibly initiated in life size wooden effigies of the dead and in course of time transformed to the present abstract forms of Chessman Columns.

    The V-shaped monolithic columns, of which only one structure is found still erect in situ in the Dimapur group, are found ornamented throughout the outer profile except the inner faces between the column. The shape-V emphasizes female principle. The Sema Nagas erect Y-shaped forked posts showing carved mithan head during festivals. Structurally, thus the V-shaped monolithic Columns in Dimapur appear to be proto type of the Y-shaped forked posts of the Sema Naga. V-shaped fork posts are also found protruding from the roof of the wealthy Angami and Sema Naga. The houses of the chief and rich men of the Sema Nagas are adorned with carved forked-posts while others were set on the ground to which mithans are tied and slaughtered during festivals. The V-shaped monolithic Columns of Dimapur could be compared with the Zenna posts of the Sema naga and as such may have certain remote connection with celebration of ceremonial festivals. The shape-V is also used for tattoo marks on body and also reflected in other art forms of the Naga tribes. There exists another form of monolithic structure known as the Buffalo Horn Column, all of which are now fallen down because of their largeness and massiveness and possibly first erected, co-memorizing some meritorious act and celebration of festivals such as killing of mithan (bros frontalis) or buffalo for ceremonial feasting of a village.

    The monolithic columns of Dimapur, therefore, behind the curtain of Hindu art, reflect many of the customs and religious beliefs and practice of the tribes of Naga hills. These monolithic monuments are therefore embodiment of a common cultural glory flourished in this region during mediaeval period focusing a policy of common socio-cultural co-existence by the Kacharis ruling in the valley.

    Artistically, this group of monuments is rare and the like of these art forms are not to be found anywhere in India. Normally, monolithic internment is a culture in which stone columns are dragged by community people and erected rough and unfinished. But the Dimapur group of monolithis columns are ornamented and profusely carved representing abstract human form decorated in all respects from inch to inch. All these carvings are meaningful and with purpose and needs elaborate study. But the nature of the stone used for the structures are fragile in character. These could be of sandstone found locally. This ground situation, including the present environmental pollution in today’s context, call for the need of taking up special measures of conservation of this group of monumental heritage, for which professionalism and specialization in this discipline of heritage conservation matters the most.
    At present, the Archaeological Survey of India is maintaining and conserving this monolithic site. Development of archaeological park covering the vast area, providing of public amenities as per archaeological norms would promote the standard of the site as a tourists spot. Tourists visiting Kohima War Memorial Site would get a scope to visit this rare monolithic site in Dimapur. Fortunately, the Horticultural Branch of Orissa Circle of the Archaeological Survey of India, has been now implementing schemes of development of gardening in this site.

    On completion of this scheme, this monolithic site of Dimapur would enjoy a face lift and shall be able to attract visitors of all ages and all places. Contrary to that, the present huge high voltage electric line crossing and hovering over the site has been lowering the image of the monumental glory of the site, proclaiming the lack of awareness of the civic society on heritage preservation. It is also against the provision of the Ancient Monument and Archaeological Sites and Remains (Validation and Amendment) Act of 2010, promulgated for the heritage preservation in India by the Ministry of Culture. The local cultural bodies, district administration and native civic bodies need to evolve a common policy for enduring the life span and glory of this group of rare monument in India.

    Source: Dr H.N.Dutta, Vice Chancellor, The Global Open University, Nagaland. (Published at Nagaland Post)

  13. margo0307 pisze:

    Ukazała się 3 część reportażu odnośnie odkrycia archeologicznego w górach Bucegi…

  14. Tomek pisze:

    Zapraszam po oryginał, polski przekład: http://www.olabloga.pl/tajna-baza-obcych-w-gorach-bucegi – Oryginalny tekst jak źródło. Chyba coś należy się autorowi za opracowanie ? Czy raczej wszyscy będziemy kopiować cudze materiały i będzie ok ? Tak, jestem fanem olabloga i najgorsze jest to, że jakieś łepki w to nie wierzą i wyśmiewają nie mają żadnych podstaw by obalić daną teorię.
    Tomasz.

  15. Marcin pisze:

    Góry Bucegi to najbardziej zdeptane góry w Rumunii. To najbliżej położony od stolicy masyw górski, łatwo dostępny 2 kolejkami gondolowymi. Gęsta sieć szlaków turystycznych pokrywa cały masyw. Byłem, widziałem. Tuneli nie ma ani zapór energetycznych tym bardziej. Jest tylko skała, która z jednej strony przypomina sfinksa, a właściwie bardziej głowę Irokeza. Ale Sfinks jest bardziej chwytliwy i lepiej przyciąga turystów. Jakieś fakty na potwierdzenie teorii o cudach wiankach?

    • Margosia pisze:

      „..Jakieś fakty na potwierdzenie teorii o cudach wiankach?”
      ___
      Owszem, sam przecież napisałeś, że… „Góry Bucegi to najbardziej zdeptane góry w Rumunii.”
      Bo jak wiadomo nie od dziś – reklama jest dźwignią handlu…

  16. Dawid56 pisze:

    Ostatnio w „Nieznanym Świecie” 8/2017 ukazał się artykuł o górach Bucegi ,w którym całe to „odkrycie archeologiczne artefaktów obcych cywilizacji po Sfinksem rumuńskim uznano za mistyfikację.

    Sfinks, tunele i baza Obcych
    Tajem­nica Gór Bucegi uważanych za ezoteryczne cen­trum Rumu­nii. Na naszą prośbę Piotr Cielebiaś podążył śla­dem inter­ne­towych doniesień o rzekomym odkryciu w tym rejonie opuszc­zonej podziem­nej bazy przy­byszy z innej plan­ety. Niestety wery­fikacja fak­tów, których nikt dotąd nie sprawdził, bezkry­ty­cznie kol­por­tu­jąc je w sieci, okazała się bezl­i­tosna. Poz­woliła bowiem ustalić, że Radu Cina­mar – autor książek Tran­syl­wański wschód Księżyca i Tran­syl­wański wschód Słońca, opub­likowanych w lat­ach 2009 i 2011 – człowiek, który rzekomo wspól­nie ze znanym ekstrasensem i dom­nie­manym agen­tem rumuńs­kich służb spec­jal­nych miał eksplorować puste przestrze­nie pod płaskowyżem, gdzie mieli oni odkryć m.in. półkolistą salę ze ścianami emi­tu­ją­cymi światło oraz wyposażoną w tablice z niez­nanym pis­mem i pro­jek­tor rozświ­et­la­jący holo­gram – nie ist­nieje. Tak twierdzą tamte­jsi badacze, a wśród nich znany rumuński naukowiec, pis­arz i… ufolog (sic!) dr Dan Far­cas, z którym skon­tak­tował się nasz dzi­en­nikarz. Fra­pu­jący – w punkcie wyjś­cia – wątek okazał się więc ewidentną misty­fikacją. Nato­mi­ast same Góry Bucegi z ich słyn­nym rumuńskim Sfinksem, pod którym współpracu­jąca z Amerykanami spec­grupa miała jakoby odnaleźć skarby pozaziem­skiej tech­nologii pozostaw­ione przez starożyt­nych astro­nautów, okazują się bardzo ciekawe i wiążą się z nimi liczne leg­endy. Co tu więc w ostate­cznym rozra­chunku jest prawdą, a co ściemą? Tylko w Niez­nanym Świecie.

    http://nieznanyswiat.pl/nieznany-%C5%9Bwiat/w-numerze/1613-ns817

    • Margosia pisze:

      „…całe to „odkrycie archeologiczne artefaktów obcych cywilizacji po Sfinksem rumuńskim uznano za mistyfikację..”
      ___
      Ano właśnie… 😀
      Rumuni potrzebowali kasy i… dostali ją… ha, ha, ha… 😀

  17. altrenative pisze:

    jezeli interesuje was prawda, przeczytajcie ksiazki z serii „Alternative”, napisane przez Filipa Ambrie, bo to wszystko o czym tu czytacie to zwykly glupi wymysl, zacznijcie samoswiadomie myslec

  18. Janusz pisze:

    sprawa jest prosta, należy sprawdzić wybierając się do Rumunii

    • Margosia pisze:

      „sprawa jest prosta, należy sprawdzić wybierając się do Rumunii”
      ___
      Nie wiem jak dla Ciebie Janusz, ale dla mnie „sprawa” wcale nie jest taka „prosta”… bo z różnych względów… poprostu nie mogę zamknąć domu i wyruszyć sobie w świat aby sprawdzić prawdziwość tego, o czym piszą różni ludzie… 🙂
      Nie pozostaje mi więc jak na razie… nic innego jak zaufać w to, co mówi np. pan Marek Rymuszko, który poprosił Piotra Cielebiasia aby ten sprawdził prawdziwość słów jeszcze innych ludzi…

  19. Maria_st pisze:

    „sprawa jest prosta, należy sprawdzić wybierając się do Rumunii”
    ___
    Nie wiem jak dla Ciebie Janusz, ale dla mnie „sprawa” wcale nie jest taka „prosta”… bo z różnych względów… poprostu nie mogę zamknąć domu i wyruszyć sobie w świat aby sprawdzić prawdziwość tego, o czym piszą różni ludzie… 🙂
    Nie pozostaje mi więc jak na razie… nic innego jak zaufać w to, co mówi np. pan Marek Rymuszko, który poprosił Piotra Cielebiasia aby ten sprawdził prawdziwość słów jeszcze innych ludzi…
    Odpowiedz

    A może popatrzeć na mapę, potem foty tej piramidy i mentalnie zobaczyć o co w tym chodzi.
    Możę oobe maniacy zrobią lot w tamte strony i zobaczymy co odczują.
    Pamietam jak kiedyś skupiłam się nad wawelem i zobaczyłam jasny promień stamtąd wychodzący, podobny do tego samego jaki także mentalnie widziałam nad piramidą Pani Światła, którą wtedy odebrałam jako jakies urzadzenie a nie grobowiec. Muki potem potwierdził że jest urządzeniem a ja to odebrałam kilka lat wcześniej, gdy jeszcze nie słyszałam o takich promieniach bo mnie to nie interesowało i nawet nie byłam pewna czy mentalnie odbieram tak jak jest czy to projekcja mojego umysłu.
    Inna moja wycieczką był mental do piramidy Sławka

    Moj odbiór potwierdził a nawet mnie poczuł, nie wiem czy to jeszcze pamieta ale ja tak.
    Ciekawe jest to że piramidy emitują biały promień a na dole okala go jakby spirala jasnego światła.
    Nie wiem co to za spirala.

    • Margosia pisze:

      „A może popatrzeć na mapę, potem foty tej piramidy i mentalnie zobaczyć o co w tym chodzi….”
      ____
      Tak, to bardzo dobry pomysł Maryś 🙂
      * * *

      „…Gdybyśmy mieli życ 1000 lat to i tak juz byśmy się unicestwili…”
      ___
      Ha, ha,ha… 😀
      Może tak, może nie…
      Gdybyśmy mieli żyć 1000 lat, to może… zastanowilibyśmy się nad tym głębiej czy opłaca nam się niszczyć swoje własne środowisko, w którym tak długo musimy żyć ?
      Ale… przyznam szczerze, że osobiście nie chciałabym żyć aż 1000 lat w jednym i tym samym ciele… 😀

      • Maria_st pisze:

        Gdybyśmy mieli żyć 1000 lat, to może… zastanowilibyśmy się nad tym głębiej czy opłaca nam się niszczyć swoje własne środowisko, w którym tak długo musimy żyć ?”

        a co nam przeszkadza myśleć o własnym środowisku jeśli żyjemy krócej……pewnie majac 1000 lat ciała…wojowalibyśmy na innych planetach powoli je sobie podporzadkowując lub niszcząc

  20. Maria_st pisze:

    Moglibyśmy dożywać 1000 tylko ktoś specjalnie w pewnym momencie wszczepił odpowiedni gen powodujący stopniowe zużywanie „opakowania” duszy.”

    Hmm myślę, ze jednak ten który wszczepił ten gen wiedział co robi.
    Człowiek żyje krótko, często dostaje wiedzę znikąd i w ten sposob powstają wynalazki majace nam pomóc w codziennym życiu.
    I co sie dzieje ?
    Jeden wielki horror
    Gdybyśmy mieli życ 1000 lat to i tak juz byśmy się unicestwili….
    I nie pisalibyśmy co by było….gdyby
    Gdybanie…..

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.